Gruzja: ośrodek narciarski Gudauri. Gdzie świętować Nowy Rok w Gudauri? Śnieg Gudauri na nowy rok

Spotkanie Nowego Roku w najlepszym ośrodku narciarskim w Gruzji - Gudauri

Programy noworoczne w hotelach, restauracjach i barach w Gudauri?
Restauracje i hotele ośrodka oferują gościom ośrodka programy noworoczne.
Artykuł zawiera listę programów z kontaktami do rezerwacji stolików.

Nowy hotel o wysokim poziomie usług, położony w centrum Gudauri w pobliżu wąwozu Aragvi z pięknym widokiem na góry z tarasu i pokoi hotelowych. Aby zarezerwować stoliki, zadzwoń +995 322 555 545. Koszt programu to 50 $ od osoby.

Nowy Rok w najlepszym hotelu w kurorcie. Program rozpoczyna się o godzinie 17:00 imprezą dla dzieci, a kończy rano dyskoteką ze słynnymi gruzińskimi DJ-ami. Aby zarezerwować stolik, zadzwoń pod numer +995 322 202 900 (Program tylko dla gości Hotelu Marco Polo). Koszt programu to 100 dolarów na osobę.

Teahouse N1 oferuje rozrywkę i wiele nagród w sylwestra, wystąpi Mariam Mamismadishvil i stały rezydent ich klubu Dj. Aby zarezerwować stolik, zadzwoń +995 597 35 33 33, +995 598 19 55 48 Koszt programu to 200 lari (80 USD) od osoby.

Restauracja na pierwszym piętrze apartamentowca Magistil, tuż przy pierwszej autostradzie.
Zróżnicowane menu, losowanie programu freeride, pokaz flairingowy i DJ do rana. Ceny wahają się od 40 do 100 USD (40 USD dla dzieci, 60 USD bez alkoholu, 100 USD all inclusive).
Zamów telefonicznie +995 599 567 065 lub mailowo: [e-mail chroniony]


Wykwintna biesiada przy dużym kominku. Hotel położony jest w Górnym Gudauri, z piękne widoki dla całego ośrodka.
Aby zarezerwować stolik, zadzwoń pod numer +995 322 007 070. Koszt programu to 60$ dla osoby dorosłej, 30$ dla dziecka.

Jeden z najlepsze hotele resort, położony w Górnym Gudauri w pobliżu początku drugiego etapu kolejek linowych.
Zadzwoń do rezerwacji stolików+995 514 510 770 . Koszt programu to 100 dolarów na osobę.

Restauracja kuchni gruzińskiej w apartamentowcu Palace w Nowym Gudauri.
Zadzwoń do rezerwacji stolików+995 598443777 Ramazi lub +995598443777 Mariam e-mail: [e-mail chroniony]
Koszt programu to 60 -70 $ na osobę.

Restauracja kuchni gruzińskiej w centrum Gudauri.
Zadzwoń do rezerwacji stolików+995 551 98 84 84 Tamaz. Koszt programu to 80 GEL (30 USD) na osobę.

Restauracja w pierwszym budynku aparthotelu New Gudauri - piękny design, wykwintna kuchnia.
Zespół muzyczny Dzima Kobeshavidze & Big Mama, tańce zapalające i niezapomniane wrażenia!
Możesz zarezerwować stolik telefonicznie: +995 591 216 141 Koszt programu to 100 dolarów na osobę.


Boże Narodzenie w Nowym Gudauri

Wątek trasy

Tbilisi – Gudauri – Tbilisi
Władykaukaz – Gudauri – Władykaukaz

Cena wycieczki obejmuje

6 dni jazdy na nartach z przewodnikami
Transfery na trasy wyjazdowe w dni narciarskie z przewodnikiem
Nocleg w komfortowym apartamencie 2-pokojowym na górze (8 nocy)
Wynajem detektora lawinowego
Śniadanie w hotelu?

Cena wycieczki nie obejmuje

Transfer Tbilisi - Gudauri - Tbilisi (121 km) (około 60 USD za samochód w jedną stronę)
Przejazd Władykaukaz - Gudauri - Władykaukaz (78 km) (od 70 USD za samochód w jedną stronę)
Karnet narciarski w ośrodku narciarskim Gudauri (6 GEL - 1 wyciąg, 40 GEL - jeden dzień, 190 GEL - 5 dni z 7)
Przekąski na górze i obiady
Wycieczki fakultatywne
Ubezpieczenie dla Sporty ekstremalne sport (45 USD)
Sylwester (110 USD)

Wymagane dokumenty

Paszport międzynarodowy, ubezpieczenie (freeride, narty, snowboard, skitour)

Bezpieczeństwo

W okolicy istnieje zagrożenie lawinowe. O wyborze trasy decyduje przewodnik w oparciu o warunki pogodowe i kondycję grupy. Przewodnik czuwa nad bezpieczeństwem uczestników. Uczestnicy przestrzegają podstawowych wymogów bezpieczeństwa i podpisują paragon turystyczny, że rozumieją wszelkie zagrożenia związane z jazdą na nartach i są odpowiedzialni za własne zdrowie i życie. Ratownik ośrodka odpowiada wyłącznie za jazdę na nartach na terenie ośrodka. W przypadku kontuzji na górze zadzwoń pod numer 112. Jeżeli wybierasz się na trasę samodzielnie, to w nagłych wypadkach zadzwoń pod numer 112. Nasi partnerzy współpracują z ośrodkiem, każda grupa z przewodnikami na trasie jest zarejestrowana w ratownictwie zespół. Jeśli udasz się do domu przewodników na górze (na szczycie II etapu wyciągu), zawsze możesz uzyskać najświeższe informacje o stanie śniegu i dostępnych trasach.

Dodatkowe informacje

Gudauri - nowoczesny Ośrodek narciarski, więc prawie wszędzie można zapłacić karta bankowa(kup karnet narciarski, obiad w restauracji, supermarkecie, kręgielni, barach itp.). Wynajem sprzętu i taksówki są opłacane w lokalnej walucie - lari (GEL). Cena na 23.09.2018 1 $ = 66,85 rubla = 2,62 żelu
Dla tych, którzy przekraczają granicę samochodem, oto najnowsze informacje o stanie drogi i granicy: https://gudauri.travel/news/krestovi-pereval-zakrit.html

Zakwaterowanie/Hotele

Zakwaterowanie w apart-hotelu MagiStyle. Parking strzeżony, winda, "na nartach - na nartach". Po wyjściu z budynku od razu jest autostrada, supermarket jest oddalony o 5 minut spacerem. Budynek posiada parking, strzeżone wejście, restaurację-bar oraz przechowalnię nart (szafki na sprzęt). Wygodne dwupokojowe mieszkanie położone w pobliżu wyciągów narciarskich. Wszystko w mieszkaniu jest przemyślane w najmniejszym szczególe. Dwa bardzo przestronne pokoje z balkonem. Mieszkanie posiada łazienkę z pralką i prysznicem. Kuchnia jest wyposażona, jest telewizor i bezpłatny bezprzewodowy dostęp do Internetu. Nie musisz korzystać z samochodu, możesz po prostu jeździć na nartach bezpośrednio z hotelu. Pościel i ręczniki są wliczone w cenę.

Na życzenie możliwe jest zorganizowanie zakwaterowania w hotelu o innym poziomie komfortu. W takim przypadku cena wycieczki jest przeliczana.

Program wycieczki

W trakcie programu przewidziane są wykłady na temat bezpieczeństwa lawinowego. Sprawdź na miejscu grafik z administratorem hotelu lub liderem grupy. W niepogodę można zorganizować wycieczki poza ośrodek, odwiedzić hotel Kazbegi Rooms. Tam można zjeść pyszny obiad (na własny koszt) z widokiem na Kazbek (5033 m).

Na czas trwania programu istnieje możliwość wypożyczenia rakiet śnieżnych (30 GEL/dzień), kijków teleskopowych (15 GEL/dzień), plecaka freeride z uchwytami do przewożenia nart lub snowboardu (15 GEL/dzień), zestawu skitourowego lub splitboard (50 ŻEL/dzień). Prosimy o wcześniejsze poinformowanie nas o konieczności wypożyczenia sprzętu. Sprzęt zapewnia kierownik zespołu. Narty zjazdowe (snowboard) i buty wypożyczamy w osobnej wypożyczalni (ok. 50 GEL/dzień).

Ubezpieczenie

Obowiązkowa rejestracja ubezpieczenia sportów ekstremalnych. Za dodatkową opłatą można wykupić ubezpieczenie w AlpIndustria (freeride, skitour) Liberty SC (program D). Kwota ubezpieczenia wynosi 50 000 USD. Koszt to 45 dolarów za 9 dni programu. Obejmuje poszukiwania i ratownictwo oraz ewakuację helikopterem za 5000 USD.

Przewodnicy i instruktorzy

Natalia (Tasya) Alekhina jest członkiem Stowarzyszenia Przewodników Górskich Rosji od 2014 roku, uczestniczka zawodów freeride FWQ 2011-2014, od 2011 pro rider Oakley Ukraine. Geografia narciarstwa: Karpaty, Kaukaz (Elbrus, Cheget), Gruzja (Gudauri), Syberia (Sheregesh, Łużba, Mamai), Indie (Gulmarg), USA (Kolorado), Europa (Słowacja, Francja), Kamczatka, Chile. Przewodnik po Gudauri od 2012 roku. Dyplom Kanadyjskiej Szkoły Bezpieczeństwa Lawinowego (CAA Avalanche Operation Level 1).
Rustam Ibragimov - freerider i przewodnik górski do skialpinizmu i heliskiingu, doświadczenie narciarskie od 1997 roku, instruktor snowboardu w FGSSR od 2001 roku, założyciel szkoły freeride'u i backcountry w Gudauri, ekspert regionu Gudauri i Zailiysky Alatau w Kazachstanie, uczestnik projekt Ride The Planet Kazachstan.
Sebastian Chernyavsky jest instruktorem snowboardu z wieloletnim stażem, profesjonalnym przewodnikiem, doświadczeniem w Gruzji, Kazachstanie i Alpach, 22-letnim stażem snowboardowym, założycielem polskiego klubu sportowego i stowarzyszenia snowboardowego Ronin Snowboards.
Oleksandr Kaplun - instruktor kat. C narciarstwa alpejskiego, 2 sezony instruktażowe i narciarskie w Bukowelu (Karpaty), 2 sezony narciarskie na Dragobrat (Karpaty), sezon instruktorski w Azerbejdżanie (Kaukaz), sezon instruktorski w Gudauri (Kaukaz) . 4 lata przewodnik po Karpatach, trekking. 2017 lato na Kaukazie, wspinaczka i trekking. Letni przewodnik pomocniczy w Alpach 2018, wspinaczka/alpinizm. Certyfikat Amerykańskiego Stowarzyszenia Ratowników Ratowników Pierwszej Pomocy.

2 lutego 2014, 13:29

Kiedy już trochę doświadczenia z podróży różnych krajów zaczynasz odczuwać pełnię i radość podróżowania w najbardziej kontrastujących momentach. Jeśli odpoczynek odbywa się dokładnie na tym samym poziomie emocjonalnym, nie odbierasz wszystkich wydarzeń w pełni i bogato, tylko tam, gdzie jest miejsce na trudności i w innym momencie radości i przyjemności, możesz czerpać prawdziwą przyjemność z podróży. W naszym przypadku z Cyrylem działa to tak, może u kogoś innego wszystko dzieje się inaczej.

DZIEŃ 5 GUDAURI

​Po nocy spędzonej w zimnym mieszkaniu w Tbilisi, rano szybko spakowaliśmy się i opuściliśmy to miejsce z nadzieją, że nasz kolejny couchsurf będzie bardziej udany. Metrem szybko dotarliśmy do dworca autobusowego Dedube. W rzeczywistości nazwa „Stacja bazarowa” byłaby bardziej odpowiednia dla tego miejsca w Tbilisi. Ponieważ od stacji metra po dworzec autobusowy, handel różnorodnymi towarami jest szeroko rozpowszechniony. Milion straganów i namiotów z jedzeniem, owocami, orzechami, domami. towary itp. znajdują się tutaj. Bardzo dziękuję sympatycznemu starszemu Gruzinowi, który uprzejmie zgodził się nas wyprowadzić z tego labiryntu zakupów na perony dworca autobusowego. Sam dworzec przeplatany jest sklepami, przy drodze, po której idą ludzie, parkują minibusy, bo cały chodnik zajmują stragany i kioski, w tym samym czasie jeżdżą tam samochody, sprzedawcy chodzą wielkimi wózkami. Po pewnym czasie udało nam się jeszcze znaleźć autobus do Gudauri. Oczywiście gruzińskie autobusy i minibusy to inna historia. W małym minibusie zawsze jest kilka bocznych siedzeń, które pojawiają się w przejściu, gdy wszystkie nieruchome miejsca są zajęte. Odnosi się wrażenie, że o bezpieczeństwo pasażerów nie zadbano zbytnio, główną zasadą jest to, że każdy by tam dotarł. Ale dlaczego nie umieścić dużych, wygodniejszych autobusów na popularnych trasach…? Odpowiedź na to pytanie jest nieznana.

Do Gudauri dotarliśmy po około 2,5 godzinach. Tutaj w górach, zgodnie z oczekiwaniami, śniegu było bardzo mało, a pogoda była słoneczna. Zostaliśmy zakwaterowani w pięknym przytulnym hotelu Gagieti. Głównym powodem, dla którego nadal przyjechaliśmy do Gudauri była zaliczka na mieszkanie w wysokości 60 dolarów. Aby nie stracić tych pieniędzy, nadal postanowiliśmy tu przyjechać i od razu świętować nowy rok.


Hotel Gagieti zadowolony z europejskich ciepłych i czystych pokoi oraz dobrej obsługi. Po przyjeździe zostaliśmy nakarmieni, co nie było wliczone w koszt naszego pierwszego dnia i było to bardzo pomocne. Po obiedzie postanowiliśmy udać się na wyciągi narciarskie. Powiedziano nam, że zwodowano je po to, żeby ludzie mogli wspiąć się na górę i przynajmniej podziwiać widoki, bo śniegu na narty jest bardzo mało, a ze względu na dodatnią temperaturę wszystko jest ukryte. Złapaliśmy stopa i pięć minut później byliśmy już przy wyciągu narciarskim. Obraz był smutny. Ludzie ubrani w cały sprzęt próbowali jechać dosłownie znikąd. Nikt nie rozdawał sprzętu w kasie, więc z powodzeniem zrujnowali swój własny. Zanim dotarliśmy do windy, został zatrzymany. Jak się okazało, atrakcja dla cierpiących turystów przestaje działać o godzinie 15:00. Poinformowano nas, że będziemy mieli okazję wjechać na wyciąg jutro od 12:00 do 15:00. Po krótkiej wędrówce postanowiliśmy wrócić. Tam na miejscu ustaliliśmy z chłopakami z Rosji, że podrzucą nas do hotelu. Już w samochodzie nawiązaliśmy z nimi przyjacielską rozmowę i poradziliśmy im, jeśli nie mają opłaconego hotelu, żeby jutro pojechali ze swoim sprzętem prosto do Hatsvali, gdzie byliśmy kilka dni temu. Jest śnieg i ludzie jeżdżą na nartach.

Resztę dnia spędziliśmy w hotelu. W końcu zacząłem czytać książkę „Miłość z otwartymi oczami”, którą przedstawiła Polina. Cyryl zasnął. Wieczorem zjedliśmy razem kolację i obejrzeliśmy film. Generalnie byliśmy leniwi i zaplanowaliśmy program kulturalny na jutro.

DZIEŃ 6 GUDAURI. GÓRSKI KAZBEK. NOWY ROK

Rano Kirill i ja rozpoczęliśmy w naszym hotelu misję „Znajdź firmę na cały dzień”. Bardzo chcieliśmy wyjść z hotelu i odwiedzić lokalne atrakcje i wspiąć się na sam kościół Św wysoka góra Kazbek w Gruzji. W naszym hotelu nie powiodła się próba ściągnięcia ludzi na wycieczkę. Ponieważ firmy rodzinne z dziećmi nie były zbyt zdeterminowane, aby robić cokolwiek aktywnego przed nowym rokiem. Wtedy właściciel naszego hotelu obiecał nam pomóc w tej sprawie. A jednak Gruzini obiecali - Gruzini to zrobili. Dosłownie pół godziny później znalazł dla nas grupę facetów, którzy szli tą samą trasą, którą sami sobie wyznaczyliśmy. Wylądowaliśmy więc w grupie zakochanych w górach Rosjan.



Następny przystanek był już w wiosce Stepantsminda, skąd wyjechaliśmy, chłopaki rozdali produkty do plecaków, zebrali myśli i wyruszyli na podbój gór Kaukazu, a raczej zaczęli się wspinać do miejsca, w którym znajduje się wyjątkowy Kościół Trójcy Świętej , zbudowany w XIV wieku, znajduje się na wysokości 2170 m npm. Wspinaliśmy się energicznie po schodach przez około godzinę, może trochę dłużej. Lokalny pies, którego później nazwaliśmy Naida, pomógł nam odnaleźć drogę. Znała bardzo dobrze okolicę i bardzo wyraźnie pokazała nam, gdzie się udać. Kirill i ja byliśmy jednymi z pierwszych, którzy się wspinali. Dał się odczuć leniwy dzień w wigilię.Tu, u podnóża góry Kazbek otwiera się niesamowicie piękny widok na góry i cerkiew Trójcy Świętej. Tutaj oczy odpoczywają patrząc na naturalną harmonijną naturalną ulgę, a dusza się raduje. Góry były miejscami pokryte śniegiem, a miejscami po prostu wysuszoną trawą.Widok był niesamowity. Weszliśmy do Świątyni. Wewnątrz kilka ikon, piec opalany drewnem i pamiątki. Ponieważ Kirill i ja nie jesteśmy wielkimi koneserami takich konstrukcji, szybko wyszliśmy na zewnątrz i usiedliśmy, by podziwiać górską scenerię.

Po odczekaniu na resztę grupy i naradzie zdecydowaliśmy, że niektórzy z chłopaków pojadą na piknik, podczas gdy Kirill i ja i kilka innych osób pójdziemy wyżej. Podjazd był dość stromy i szybko zabrakło nam pary. Chłopaki i ja zostaliśmy na odpoczynek, a Kirill wspiął się jeszcze wyżej, gdzie nakręcił dla naszych przyjaciół film z widokiem na Kazbek.




Poszliśmy inną ścieżką mniej zaśnieżoną, ale bardzo ekstremalną. Nachylenie stoku było duże, więc trzeba było chodzić ostrożnie, aby nie poślizgnąć się na małych, kruszących się kamyczkach, którymi ścieżka była zaśmiecona. Zejście zajęło w sumie około 45 minut, może godzinę. Radosni, zadowoleni i pełni dumy z siebie wsiedliśmy do minibusa, który czekał na nas cały czas na dole i wyruszyliśmy do Gudauri. Byliśmy w hotelu o wpół do szóstej. Po drodze zabraliśmy 2 facetów: Dimę i Verę. Jadąc do Gudauri zaczęliśmy rozmawiać i okazało się, że chłopaki mieszkają w wynajętym mieszkaniu i nie mają z kim świętować Nowego Roku. Zaprosiliśmy ich do świętowania Nowego Roku z nami w naszym hotelu, ponieważ nasza firma była również „nie fontanną” w naszym hotelu.

Nowy Rok uczczono grillem, gruzińskimi pieśniami i tańcami, tradycyjnymi toastami. Cyryl i ja nagraliśmy kolejny film powitalny dla naszych przyjaciół na Ukrainie, a mianowicie Dimy, Poliny i Saszy, i wysłaliśmy go tuż przed rozpoczęciem nowego roku. Cyryl zgłosił się też na ochotnika do zaśpiewania ukraińskiej piosenki „You pidmanula me” i wciągnął mnie w tę przygodę, zaproszeni muzycy grali razem z nami. Następnie właściciele hotelu wyjęli klakson, z którego piją wino, po czym w kole rozpoczęła się sztafeta, której celem było opróżnienie klaksonów – napełnienie ich na nowo – i przekazanie do kolejnej. Gaga, syn właściciela hotelu, dał nam bardzo dobrą radę: „Nikt z nami nie pije do końca klaksonu, po prostu pijemy tyle, ile możemy, a potem doładowujemy i przechodzimy. Zresztą nikt nie widzi, czy wypiłeś wszystko, czy nie!” To są tradycje gruzińskie. Budzącemu zegarowi towarzyszyły fajerwerki, radosne okrzyki i brzęk kieliszków do szampana. Poszliśmy spać wcześnie, gdzieś na początku trzeciego, ponieważ program rozrywkowy był słaby, a towarzystwo nie było takie samo. W tym momencie tęskniliśmy za naszymi przyjaciółmi i postanowiliśmy, że kolejny Nowy Rok będziemy świętować gdzieś poza Ukrainą, ale z własną firmą!

DZIEŃ 7 BORJOMI

Bardzo symbolicznie postanowiliśmy spędzić 1 stycznia w mieście Borjomi, które słynie z leczniczych źródeł. Rano zjedliśmy śniadanie, szybko wymeldowaliśmy się z hotelu i wsiedliśmy do ukochanego już gruzińskiego busa do Tbilisi, a już w Tbilisi przesiedliśmy się busem do Bordżomi. W minibusie poznaliśmy dziewczynę Vikę, która jest Ukrainką mieszkającą w Hiszpanii. Ona, podobnie jak wiele innych, przyjechała do Gudauri na narty, ale gdy zobaczyła, że ​​śniegu nie ma, a prognoza pogody nie obiecywała tego w najbliższej przyszłości, uznała, że ​​nie ma co złapać i postanowiła gdzieś pojechać, byle nie siedzieć sam w pokoju. I tak się złożyło, że przyjechała z nami do Borjomi.

W Borjomi mieliśmy też wcześniej uzgodnione zakwaterowanie. Chłopak George z couchsurfingu zaoferował nam swoją pomoc w zorganizowaniu noclegu i zgodził się na spacer po mieście już pierwszego dnia. Mieszkaliśmy z jego ciocią i wujkiem, którzy prowadzili pensjonat. Ich mieszkanie to prawdziwe muzeum. W kuchni jest piec i ogrzewają drewnem.

Po zadomowieniu się, George i ja poszliśmy się wykąpać w gorącym źródle siarkowym, które znajduje się w lesie. To było naprawdę bardzo ekstremalne i ekscytujące. Najpierw we czwórkę przeszliśmy przez park, wszystko było spokojne. Zaczyna się ściemniać. Park się skończył i zaczął

Jestem śnieżnym lasem. Prowadziła tylko jedna ścieżka. Więc szliśmy przez las, prawdopodobnie przez około godzinę. Moje serce waliło jak szalone. Wokół cisza, tylko odgłos skrzypiącego śniegu pod stopami. Otaczały nas ogromne jodły na śniegu, a jasne gwiazdy migotały na niebie. Mijaliśmy też kilka trudnych odcinków, na przykład most nad wrzącą rzeką, który został zbudowany z dwóch bali i drutu jako poręczy. Kiedy tam dotarliśmy, udało nam się trochę złapać oddech. W środku lasu zobaczyliśmy mały basen, z którego wydobywała się para i kilka altan (na zdjęciu to siarkowe źródło to tylko zdjęcie z internetu, bo nocą nie mogliśmy fotografować). Ktoś zostawił tlący się ogień przy basenie. Udało nam się go odpalić. Georgy podtrzymywał ogień, podczas gdy Kirill, Vika i ja szybko przebraliśmy się w kostiumy kąpielowe na mrozie. Na początku strasznie było wskoczyć do ciemnej wody, ale kiedy jest zimno i skóra pieką od mrozu, nie trzeba długo się zastanawiać. Woda w basenie była ciepła, 30-35 stopni. Pływaliśmy i podziwialiśmy rozgwieżdżone niebo nad naszymi głowami. W trosce o takie chwile w życiu warto czasem wyrwać się z akceptowalnej społecznie skorupy i robić szalone rzeczy.

Ubraliśmy się bardzo szybko, bo palce natychmiast zamarły. Ubrani, ogrzaliśmy się trochę przy ogniu i poszliśmy do w drodze powrotnej. Szliśmy bardzo szybko, pokonując ciemność. Dopiero światło latarek z telefonu dało nam możliwość nie zgubienia ścieżki, która wyprowadziła nas z lasu.

W drodze do domu zebraliśmy więcej wody ze źródła. Wieczorem zjedliśmy kolację (jedzenie było wliczone w cenę naszego pobytu), porozmawialiśmy trochę i poszliśmy spać.

DZIEŃ 8 BORJOMI

Ostatni dzień w Gruzji postanowiliśmy spędzić także w Bordżomi. Rano Vika pojechała na snowboard do Baturiani, a Kirill i ja poszliśmy na spacer Park Narodowy Bordżomi. W parku nie było ani jednej duszy. Pogoda była ciepła. Podążaliśmy za znakami wzdłuż jednej z okrągłych ścieżek górskich w parku. Bardzo spokojnie i powoli spacerowaliśmy po parku, piliśmy herbatę na szczycie, którą przygotowaliśmy z nami w naszych cudownych termokubkach, podziwialiśmy piękno otaczającej nas przyrody. Cała podróż przez park zajęła nam około dwóch godzin.




Po zejściu na dół wzięliśmy taksówkę, aby dostać się na bazar, gdzie planowaliśmy kupić pamiątki i słodycze dla krewnych i przyjaciół, ale okazało się, że 2 stycznia Borjomi nie było jeszcze gotowe do wznowienia handlu, bazar był zamknięty. Dlatego taksówkarz zawiózł nas do centrum, gdzie mogliśmy przynajmniej kupić kilka magnesów na straganach z pamiątkami w pobliżu parku i wino w supermarkecie. Gdy szliśmy ulicą, podeszło do nas dwóch Polaków, Dżegosz i Ania, którzy właśnie przybyli do Borżomi, pytając, czy wiemy, gdzie możemy tanio przenocować. To w pełni pasowało do koncepcji naszego altruizmu, którą śledziliśmy podczas całej naszej podróży.
Razem wróciliśmy do domu, gdzie wszystko było już dla nas przygotowane, aby przygotować charakterystyczne gruzińskie danie - chinkali. Od wieczora poprzedniego dnia umówiliśmy się z właścicielką domu, że nauczą nas rzeźbić chinkali. Zapłaciliśmy za wszystkie wydatki na jedzenie, a właściciele domu dali nam klasę mistrzowską. Dołączyli do nas Dżegosz i Anya. W rzeczywistości rzeźbienie chinkali nie jest takie proste. Pierwsza partia była dla nas bardzo trudna. Cienkie ciasto zrobiło coś, co się rozdarło, a nadzienie wyskoczyło. Pod koniec drugiej partii chinkali nasza technika nieco się poprawiła i już wyglądały znacznie lepiej i bardziej reprezentacyjnie. Tak spędziliśmy ostatni dzień w cudownej Gruzji. Wieczorem zebraliśmy się z całą naszą międzynarodową firmą na obiad, skosztowaliśmy naszych chinkali, rozegraliśmy grę zjazdową o znajomość „Dwie prawdy jedno kłamstwo”.

Rankiem 3 stycznia przyjaciel George'a Leo zabrał nas na lotnisko w Kutaisi. Potem był lot do Doniecka. Z Donieck autobusem do Dniepropietrowsk. A teraz jesteśmy w domu. A wspomnienia z tej wspaniałej podróży pozostaną teraz na zdjęciach i w tym moim artykule w LiveJournal. Teraz za jakiś czas będę mógł ponownie przeczytać te notatki i na nowo przeżyć mentalnie wszystkie te wydarzenia…

Jeśli chcesz, aby wakacje były niezapomniane, wystarczy zarezerwować hotele w Gudauri na nowy rok 2017 i nie będziesz musiał organizować wakacji, wszystko to zrobi za Ciebie personel wybranego przez Ciebie obiektu noclegowego. Komfortowy 5-gwiazdkowy hotel na Nowy Rok w Gudauri zapewni Państwu doskonałą okazję do wypoczynku i po prostu spędzenia czasu z rodziną i bliskimi przyjaciółmi. Aby zarezerwować hotel w Gudauri na Nowy Rok 2017 wystarczy wejść na stronę serwisu internetowego VashHotel.RU i za pomocą wygodnego filtra wybrać odpowiednią opcję według lokalizacji, kategorii i listy świadczonych usług. Naszym klientom polecamy takie hotele jak Penthouse, Leadora, Fund Hotel. Koszt zależy od wielu czynników, ale zapewniamy, że oferujemy tylko najlepsze oferty na rynku hotelowym i oferujemy ceny od 398 rubli za noc.

Nowy Rok w Gudauri.

Pod koniec jesieni jak zwykle zaczynam mieć napady śnieżnej melancholii. Za oknem jest szare i wilgotne miasto, ale zamiast tego bardzo chciałem normalnej śnieżnej zimy, wyższych gór i większej ilości śniegu. Oczywiście pojawiło się pytanie, gdzie będziemy świętować Nowy Rok? Oczywiście w górach, ale jakie? Początkowo rozważano zwykłą opcję z Karpatami, a dokładniej z Bukowelem, ale jeśli porównamy nowe ceny Bukowela z sąsiednią Europą, okazuje się, że jest mniej więcej to samo i pojawia się pytanie, po co nam wtedy Bukovel. A reszta karpackich miejsc jest od dawna ujeżdżana. Ale Europa odpadła z powodu ryzyka pozostawienia bez śniegu, takie smutne doświadczenie już istniało. Zdecydowano - jedziemy do Gruzji, gdzie w tej chwili jest absolutnie śnieg.

Dojazd z Ukrainy jest łatwy - 2 godziny samolotem Kijów - Tbilisi. Z Rosji jest trudniej, trzeba lecieć przez Ukrainę lub Armenię - polityka zagraniczna zamknęła wszystkie łatwe drogi. Wizę można dostać bezpośrednio na granicy.

Zataczamy półkole nad Tbilisi w nocy i lądujemy. Jest godzina 23, chociaż mieliśmy przybyć o 8, ale lot był opóźniony, co zresztą w Airzenie zdarza się dość często. Duże nowoczesne lotnisko w Tbilisi zostało zbudowane przez tureckie konsorcjum, w związku z czym prawa do zarządzania należą do tureckiej firmy. Dlatego nie znajdziesz wieprzowiny w terminalu :).

Po drodze zatrzymaliśmy się w supermarkecie i kupiliśmy soki, alkohol i inne niezbędne drobiazgi (w Gudauri wszystko jest o wiele droższe i nie ma tam normalnych sklepów, ale o tym poniżej), a potem pojechaliśmy bezpośrednio do Gudauri. Ośrodek położony jest tuż przy Gruzińskiej Drodze Wojennej, tuż przed przełęczą Krzyżową, niedaleko granicy z Rosją. 2 godziny nocnej drogi z koniakiem i mandarynkami minęły szybko i niezauważenie, a około 4 rano byliśmy na miejscu.

Zatrzymaliśmy się w Ozone, małym hotelu typu chata. Nocleg w pokoju 2-osobowym kosztował nas 80 euro/dobę. Woda jest gorąca bez ograniczeń, jedyne, że czasami trzeba było przeczekać „godzinę szczytu”, kiedy wszyscy mieszkańcy wracają z góry i włączają ją jednocześnie. Baterie nie tylko grzeją, ale smażą. Rzeczy na nich wysychały w ciągu kilku minut, a my spaliśmy z otwartymi oknami w mrozie minus 20 na podwórku. W przedpokoju kominek, barek i telewizor z milionem kanałów, na dole suszarka na sprzęt. W cenę wliczone są dwa posiłki dziennie: rano bufet, wieczorem pełny obiad z pierwszym, drugim i trzecim. Całe jedzenie, ze względu na specyfikę kuchni narodowej, jest mocno przyprawione pieprzem, nawet sałatka Olivier została obficie posypana pieprzem. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Codziennie świeże produkty mleczne i dużo różnych warzyw (skąd w środku zimy dostają taką ilość?). Woda w karafce ze źródeł, herbata, kawa, cytryny, miód, wszystko.

Z minusów chciałbym zwrócić uwagę na następujące. Po pierwsze odległość od wyciągów narciarskich. Rano za symboliczną opłatą zostaliśmy do nich zabrani, a na nartach / desce (sanie / spacer) można wrócić specjalną ścieżką bezpośrednio do hotelu. Pierwszego dnia, gdy wszystko spowijała mgła, nie znaleźliśmy tej ścieżki i omal nie spadliśmy z 3-metrowej ściany w zaspę, później okazało się, że jest pod nosem.

Drugi to brak izolacji akustycznej. Mieszkała z nami duża rosyjska firma. Moskale w sojuszu z Gruzinami spędzali noce na festynach w barze, pijąc wino i czaczę, aw ciągu dnia nosili deski wyłącznie dla świty. Ale my, jako zmęczeni koła, nie mieliśmy zwyczaju wstawania wieczorem i kładliśmy się wcześnie spać, a żeby zamiast snów nie słuchać koncertów, spaliśmy z watą w uszach.




Gudauri to dziś młody, powoli rozwijający się ośrodek, który ma doskonałe wyposażenie do obsługi stoków, ale na minus brakuje mu infrastruktury. W małym sklepiku, do którego ciężko było nam trafić, można kupić wódkę, wodę mineralną i frytki. Na pytanie, czy jest apteka, zostaliśmy wysłani do lekarza w hotelu sportowym i przez 2 dni musieliśmy polować na kartę do zasilenia konta mobilnego. Dlatego polecam zabrać ze sobą wszystko, czego potrzebujesz, jeśli nie masz walkie-talkie, możesz kupić lokalną kartę SIM, lepszą niż operator Geocell (lepiej łapie się w górach) i od razu doładować konto 10 GEL, to wystarczy na 10 dni (pod warunkiem, że nie dzwonisz za granicę). Kurs wymiany w tym dniu wynosił 1 lari = 0,65 USD = 0,45 EUR = 18,6 rubla.

Kolejki jako fenomen pojawiają się tylko w weekendy ze względu na przyjazd miejscowej ludności. Jednocześnie nigdy nie staliśmy w tej kolejce dłużej niż 5 minut. Subskrypcje to inna historia. Możesz wykupić abonament dzienny na wszystkie kolejki (25 GEL) lub abonament jednorazowy (4 GEL). To jest oficjalne. Dzień to kolorowa kartka z obrazkiem, na którym markerem w rogu jest napisana data. Nieoficjalnie karnet narciarski można kupić za 20 GEL, ale najprawdopodobniej dostaniesz wczorajszy z poprawioną lub zamazaną datą, a może nawet dla dzieci. Wszystkie te sztuczki są znane operatorom kolejek linowych, ale wciąż mogą się zatrzymać i sprawdzić.






Teraz o utworach.
5 foteli przed Pelmeierem, wszystkie krzesła są w dobrym stanie, 3 z nich (oraz modny hotel Marco Polo) zbudowali swego czasu Austriacy z nadzieją przewożenia tam turystów w kontenerach. Pomysł się nie powiódł, Austriaków zdmuchnął wiatr, ale po przywróceniu gospodarki i sytuacji politycznej Gruzini wprowadzili go do obiegu i, muszę powiedzieć, całkiem nieźle - ukończono 2 wyciągi krzesełkowe i to pod względem przygotowania tras i ilości ratraków na górze Gudauri wyprzedza cały Kaukaz.

Trasa pierwszego etapu jest łagodna, jeżdżą po niej czajniki, a dzieciaki się uczą. Drugi („kawałek kopiejki”) jest długi, bez dużych zmian wzniesień, ale jazda tutaj jest o wiele ciekawsza, a prędkości mogą być więcej niż przyzwoite. Ponadto zawsze można zejść z toru, nie ma na to żadnych ograniczeń.

Następnie - trzeci zakręt („trzy ruble”), podnoszący się na szczyt Kudebi (3009 m). Trasa na początku o bardzo dużym nachyleniu, potem roztacza się do stosunkowo płaskiego zjazdu, odpowiedniego dla lubiących przyspieszać. W jednym miejscu na szczycie nieprzerwany tłum narciarzy, zgrabnie zjeżdżających z niebezpiecznego obszaru. Możesz jeździć freeride po bokach toru, najważniejsze jest to, że widoczność jest normalna. Jest jeszcze jedna opcja zejścia z „trójrublówki” - przemierza górę z drugiej strony i idzie do czwartej linii.
Ze szczytu Kudebi co jakiś czas odbywają się ski-toury w nieznanych kierunkach, po czym na pół dnia wychodzą z żlebów.




Nieco z boku znajduje się krótka czwarta linia („czwórka”), ale z kilkoma dość ciekawymi zjazdami. Generalnie oznaczenie stoków w Gudauri zależy tylko od tego, dokąd ratownik zdecyduje się jechać po opadach śniegu, nie ma wyraźnie oznaczonych szlaków.

W tym roku ukończono piąty etap wyciągu, który podnosi uwielbianą przez freeriderów górę Sadzele (3270 m). Gdy nie było tam windy, na Sadzel odbywały się heliski, a szczególnie uparci ludzie chodzili tam pieszo. Niestety nie został on włączony w mojej obecności ze względów technicznych, więc nie mogę obiektywnie scharakteryzować stanu torów i stoków. Na pytanie - jaki rodzaj toru jest? - w odpowiedzi słyszeliśmy tylko nieartykułowane dźwięki typu „ooo!”, co w gruncie rzeczy było nie tylko intrygujące, ale i frustrujące.




Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz fragment tekstu i naciśnij Ctrl+Enter.