Wakacje w Wonsan, najlepsze ceny na wycieczki do Wonsan. Wonsan - największy port morski w Korei Północnej - Strona podróżnika — LiveJournal

Droga z Phenianu do Wonsan jest długa – ponad trzy godziny w jedną stronę. Przy wyjeździe z Phenianu, na autostradzie, która następnie dzieli się na dwie drogi, do portu Wonsan i granicy Kaesong, wzniesiono pomnik zjednoczenia obu Korei.

Autostrada Pjongjang-Wonsan jest pusta, podobnie jak pozostałe drogi w Korei Północnej. Ta droga prowadzi na południowy wschód od KRLD i biegnie przez półwysep przez góry około 100 kilometrów równolegle do granicy z Koreą Południową. Trasa uznawana jest za strategiczną – jest więcej posterunków wojskowych i policyjnych. Liczne tunele, do których nurkowania torowe są pilnie strzeżone.

Samotny żołnierz na motocyklu.

Na polach gdzieniegdzie są traktory i inna mechanizacja.

Te betonowe bloki, stojące pionowo wzdłuż poboczy co 10-15 kilometrów trasy, są strategicznymi obiektami wojskowymi. W przypadku ataku wroga są one wysadzane w powietrze w dolnej części i spadając w poprzek drogi blokują ruch wrogich pojazdów opancerzonych.

Oto kilka bloków: jest ich dużo na autostradzie Pjongjang-Wonsan, szczególnie w jej górzystej części. Kiedy jedzie się do Wonsan, a jeszcze bardziej do Kaesong w kierunku strefy zdemilitaryzowanej (pojedziemy tam za dwa dni), z pewnością odczuwa się pewne napięcie.

Po obu stronach toru wprawne oko bez trudu znajdzie bunkry, bunkry i inne instalacje wojskowe – zarówno opuszczone, pozostałości po wojnie koreańskiej lat 50., jak i całkiem funkcjonalne. Korea Północna jest zawsze gotowa na potencjalną wojnę – podobnie jak Korea Południowa, gdzie również w okolicach Seulu znajduje się wiele różnych instalacji wojskowych.

W górach Korei Północnej.

Niedaleko wybrzeża i Wonsan na krótko skręcamy z głównej drogi, aby zobaczyć wodospad Ulim, odkryty w 2000 roku w górach przez północnokoreańskie wojsko.

Bardzo piękne miejsce, w miejscach przypominających rosyjski Kaukaz czy np. Abchazję.

Bardzo smaczne orzechy włoskie rosną w górach KRLD - sprzedają je miejscowi na parkingu.

Choć towarzysz Kim Il Sung tego nie widzi, możesz zdrzemnąć się w zacisznym zagajniku. :)

Wojsko przypadkowo otworzyło wodospad Ulim w 2000 roku, a już w 2001 roku zbudowało tu szlak turystyczny (po którym idziemy) oraz szeroką drogę, którą do wodospadu podjeżdżają dygnitarze. Na końcu drogi znajduje się ogromny pawilon lustrzany (nie można go zdjąć), skąd te twarze podziwiają wodospad, gdy tu przychodzą. Na ceremonii otwarcia kompleksu w 2001 roku był obecny tow. Kim Dzong Il, któremu wojsko podarowało wodospad Ulim z okazji zakończenia jego zagranicznej wizyty w Chinach.

W dniu, w którym byliśmy w Ulima, duży tłum wojskowych wykonywał prace ziemne w korycie rzeki poniżej wodospadu. I właśnie w tym momencie z przyjemnością zjedli lunch, siedząc w kręgu na kamieniach w korycie rzeki - w rzeczywistości wojna to wojna, a kolacja jest zgodnie z planem. :)

To są górskie drogi Korei Północnej.

Bardzo pięknie w górach! W rzeczywistości Kaukaz czasami przypomina.

Wkrótce opuszczamy góry i znajdujemy się na wybrzeżu Morze Japońskie w mieście Wonsan, największym porcie KRLD i jednym z głównych miast kraju. Na ulicy wiszą portrety perkusistów produkcyjnych.

A na nasypie aktywnie układane są płytki.

Kilka szkiców z życia na ulicach...

Maszyna mieszająca. No gdzie bez tego w KRLD? :)

A partia prowadzi gdzieś w lewo. :)

Centralny plac prowadzi bezpośrednio do morza. Znajduje się tu również dworzec autobusowy.

Ten statek wykonuje loty pasażerskie z Wonsan do Japonii.

Klasyczny pomnik towarzysza Kim Il Sung i towarzysza Kim Dzong Il na centralnym placu Wonsan. Tym razem bliżej nie prowadzili nas przewodnicy.

Szkice przybrzeżne.

I jeszcze kilka portretów. Być może, zgodnie z raportem, zauważyłeś już, że w Korei Północnej fotografowałem wielu zwykłych ludzi, próbowałem uchwycić i obserwować niektóre sceny z życia. W końcu to, co przewodniki pokazują zagranicznemu turyście, to jedno, ale o wiele ciekawiej za parawanem tego wszystkiego jest próbować uchwycić chwile zwykłego, nieturystycznego życia zamkniętego kraju.

Żółw, chłopiec i przywódcy.

Jeszcze kilka rozebranych zdjęć Wonsana.

Po krótkiej znajomości z miastem zabrano nas na plażę, gdzie chętni mogli popływać. Na początku maja woda jest jeszcze zimna, ale oczywiście nie zabrakło śmiałków. :)

Z okna hotelu otwiera się bardzo piękny widok do morza i molo prowadzące na wyspę z latarnią morską. Jutro o świcie tam pójdziemy.

Po namówieniu naszego przewodnika Kima, by wstał o szóstej, grupa rannych ptaszków wyruszyła do latarni morskiej. Poranek jest świeży i piękny!

Wonsan to bardzo cichy i wspaniały kurort na wybrzeżu. W oddali widać jeszcze kilka pensjonatów na wybrzeżu. Jest cicho, spokojnie, nie tłoczno, trochę patriarchalnie, nie ma hałasu, zamieszania, ogromne tłumy turystów, jak np. w głównych miejscach na plaży Korea Południowa(Z miejsc nadmorskich byłem tam na wyspie Jeju). Natomiast postrzegana jest jako np. nieco prowincjonalna Abchazja po ogromnej metropolii Soczi. Naprawdę polubiłem Wonsana!

Latarnia oferuje dobrą panoramę centrum miasta i statku kursującego między KRLD a Japonią.

Łapacze małży i innych owoców morza.

Pokój hotelowy na siódmym piętrze to najlepszy punkt do oglądania zachodu słońca! :)

Wieczorem, przed planowaną kolacją, nasza eskorta przygotowała dla nas niespodziankę - wspaniały "aperitif" na brzegu najświeższych małży ugotowanych na ogniu i kilka innych małży w muszlach.

Wracając do hotelu po obiedzie, przyłapałem się na myśleniu - późny wieczór, gwiazdy, morze, ulice, przyćmione światła, cisza i tylko portrety liderów uważnie przyglądają się wam z podświetlanych plakatów. W końcu po raz kolejny diabeł wie gdzie! Jak wspaniale! :) A w nocy wzeszedł księżyc i wraz z jasnymi gwiazdami rozświetlił łagodnym światłem wybrzeże i senne, prawie ciemne, nadmorskie miasteczko. Lekki wiatr niósł zapach morza. Chciałam godzinami stać na balkonie i cieszyć się tymi chwilami!

Wonsan to miasto położone w Korei Północnej i jest stolicą prowincji Gangwon. Znajduje się na wschodnim wybrzeżu Półwyspu Koreańskiego i jest obmywany wodami Zatoki Broughton. Klimat: monsunowy, ze stosunkowo suchymi i mroźnymi zimami, gorącymi i dusznymi latami ze względu na dużą wilgotność.

Transport

Miasto posiada rozwiniętą komunikację autobusową, kolejową, promową, jest lotnisko. Promy łączą Koreę z Japonią.

Wdzięki kobiece

W Wonsan warto odwiedzić zoo „Park Tysiąca Sosen”.

Rozrywka

Możesz odwiedzić sklep, restauracje, kluby. Warto też wybrać się na przejażdżkę jachtem lub łodzią, aby zobaczyć miasto z wody.

Hotele

Hotele lokalne są klasyfikowane jako 3-5*. Poziom usług z reguły odpowiada deklarowanemu poziomowi.

Restauracje

W restauracjach Wonsan spróbuj kawałek - makaron z mąki gryczanej, który jest doprawiony owocami morza, warzywami i mięsem. Egzotyczni miłośnicy mogą skosztować mięsa psów. Z napojów warto zamówić nalewkę z żeń-szenia.

Sklepy

Turyści kupują w Wonsan porcelanę, herbaty ziołowe, jedwab, stare monety.

Miasto Wonsan.

Wonsan to port na wschodnim wybrzeżu Korei Północnej, dość duże miasto.

W Wonsan można spacerować po nabrzeżu, przyjrzeć się szczątkom floty, rybakom z codziennym połowem, pomnikowi Kim Il Sunga. Plac na wale c od wczesnej wiosny do jesieni ozdobiony jest kwiatami.

Rybacy i ryby:

Ryby w Wonsan znakomicie wzbogacają dość skromną dietę tutejszych mieszkańców. Złapać:

Na nabrzeżu Wonsan:

Statek specjalnie zaprojektowany do „spotkania z rozdzielonymi rodzinami” – do sprowadzania japońskich Koreańczyków do KRLD do lokalnych dalekich krewnych w Korei Północnej. Kiedy dokładnie ten statek wykonał ostatni lot, trudno powiedzieć – ktoś mówi – 5 lat temu ktoś – że wszystkie 10.

Wybrzeże wokół Wonsan jest w większości piaszczyste:

W morzu wystaje zapora o nieznanym przeznaczeniu:

Tylko widoki na miasto

W Wonsan znajduje się duży Uniwersytet Rolniczy, który turyści mogą odwiedzić. Ten znak jest osadzony w betonowej ścieżce, gdzie towarzysz Kim Dzong Il zatrzymał się, aby podziwiać stare drzewo podczas wizyty na uniwersytecie:

A to jest główny budynek uczelni:

Ultranowoczesna szklarnia, którą towarzysz Kim Jong Il podarował Uniwersytetowi Wonsan: z czujnikami temperatury i wilgotności, automatycznym nawadnianiem itp.:

Tylko ulice Wonsan:

Główny plac przy wale:

W pobliżu miasta znajduje się spółdzielnia rolnicza Chongsam - prawie wszyscy turyści przyjeżdżają tu, aby zapoznać się z życiem mieszkańców wsi.

Turyści mieszkają w Wonsan, z reguły w hotelu Dongmen, jest to 3 *, nie ma lepszego zakwaterowania.

W ramach wycieczki do południowo-wschodniej części KRLD odwiedzimy miasto Wonsan, główny port morski Korei Północnej, odwiedzimy przykładowy kołchoz i odbyliśmy wycieczkę w Diamentowe Góry, jedno z najpiękniejszych miejsc na Półwysep Koreański. Ten materiał poświęcony jest pierwszej części dwudniowej wycieczki.


1. Droga z Phenianu do Wonsan jest długa – ponad trzy godziny w jedną stronę. Przy wyjeździe z Phenianu, na autostradzie, która następnie dzieli się na dwie drogi, do portu Wonsan i granicy Kaesong, wzniesiono pomnik zjednoczenia obu Korei.

Autostrada Pjongjang - Wonsan jest pusta, podobnie jak pozostałe drogi w Korei Północnej. Ta droga prowadzi na południowy wschód od KRLD i biegnie przez półwysep przez góry około 100 kilometrów równolegle do granicy z Koreą Południową. Trasa uznawana jest za strategiczną - jest tu więcej posterunków wojskowych i policyjnych. Liczne tunele, do których nurkowania torowe są pilnie strzeżone.

2. Samotny wojskowy na motocyklu.

3. Na polach gdzieniegdzie są traktory i inna mechanizacja.

4. Te betonowe bloki, stojące pionowo wzdłuż poboczy co 10-15 kilometrów trasy, są strategicznymi obiektami wojskowymi. W przypadku ataku wroga są one wysadzane w powietrze w dolnej części i spadając w poprzek drogi blokują ruch wrogich pojazdów opancerzonych.

5. Oto kilka innych bloków: jest ich dużo na autostradzie Pjongjang-Wonsan, szczególnie w jej górzystej części. Kiedy jedzie się do Wonsan, a jeszcze bardziej do Kaesong w kierunku strefy zdemilitaryzowanej (pojedziemy tam za dwa dni), z pewnością odczuwa się pewne napięcie.

6. Po obu stronach toru wprawne oko bez trudu znajdzie bunkry, bunkry i inne instalacje wojskowe – zarówno opuszczone, pozostałości po wojnie koreańskiej lat 50., jak i całkiem aktywne. Korea Północna jest zawsze gotowa na potencjalną wojnę – podobnie jak Korea Południowa, gdzie również w okolicach Seulu znajduje się wiele różnych instalacji wojskowych.

8. Niedaleko wybrzeża i Wonsan na krótko skręcamy z głównej drogi, aby zobaczyć wodospad Ulim, odkryty w 2000 roku w górach przez północnokoreańskie wojsko.

9. Bardzo piękne miejsce, czasem przypominające rosyjski Kaukaz lub np. Abchazję.

10. Bardzo smaczne orzechy włoskie rosną w górach KRLD - sprzedają je miejscowi na parkingu.

11. Chociaż towarzysz Kim Il Sung tego nie widzi, możesz zdrzemnąć się w zacisznym zagajniku. :)

12. Wojsko przypadkowo otworzyło wodospad Ulim w 2000 r., a już w 2001 r. zbudowało tu szlak turystyczny (po którym idziemy) oraz szeroką drogę, po której dygnitarze podjeżdżają pod wodospad. Na końcu drogi znajduje się ogromny pawilon lustrzany (nie można go zdjąć), skąd te twarze podziwiają wodospad, gdy tu przychodzą. Na ceremonii otwarcia kompleksu w 2001 roku był obecny tow. Kim Dzong Il, któremu wojsko podarowało wodospad Ulim z okazji zakończenia jego zagranicznej wizyty w Chinach.

13. W dniu, w którym byliśmy w Ulima, duży tłum żołnierzy wykonywał prace ziemne w korycie rzeki poniżej wodospadu. I w tym momencie z przyjemnością zjedli lunch, siedząc w kręgu na kamieniach w kanale - w rzeczywistości wojna to wojna, a kolacja jest zgodnie z planem. :)

14. Oto one - górskie drogi Korei Północnej.

15. Bardzo pięknie w górach! W rzeczywistości Kaukaz czasami przypomina.

16. Wkrótce opuszczamy góry i znajdujemy się na wybrzeżu Morza Japońskiego w mieście Wonsan, największym porcie KRLD i jednym z głównych miast kraju. Na ulicy wiszą portrety perkusistów produkcyjnych.

17. A na nasypie aktywnie układają płytki.

18. Kilka szkiców z życia na ulicach…

20. Mieszadło maszynowe. No gdzie bez tego w KRLD? :)

21. A partia prowadzi gdzieś w lewo. :)))))

22. Centralny plac idzie prosto do morza. Znajduje się tu również dworzec autobusowy.

25. Ten statek wykonuje loty pasażerskie z Wonsan do Japonii.

26. Klasyczny pomnik towarzysza Kim Il Sung i towarzysza Kim Dzong Il na centralnym placu Wonsan. Tym razem bliżej nie prowadzili nas przewodnicy.

27. Szkice brzegowe.

29. I jeszcze kilka portretów. Być może, zgodnie z raportem, zauważyłeś już, że w Korei Północnej fotografowałem wielu zwykłych ludzi, próbowałem uchwycić i obserwować niektóre sceny z życia. W końcu to, co przewodniki pokazują zagranicznemu turyście, to jedno, ale o wiele ciekawiej za parawanem tego wszystkiego jest próbować uchwycić chwile zwykłego, nieturystycznego życia zamkniętego kraju.

31. Żółw, chłopiec i przywódcy.

32. Jeszcze kilka rozebranych zdjęć Wonsana.

36. Po krótkiej znajomości z miastem zabrano nas na plażę, gdzie chętni mogli popływać. Na początku maja woda jest jeszcze zimna, ale oczywiście nie zabrakło śmiałków. :)

38. Z okna hotelu otwiera się bardzo piękny widok na morze i molo prowadzące na wyspę z latarnią morską. Jutro o świcie tam pójdziemy.

39. Po namówieniu naszego przewodnika Kima, aby wstał o szóstej, grupa rannych ptaszków udaje się do latarni morskiej. Poranek jest świeży i piękny!

42. Wonsan - bardzo spokojna i ładna miejscowość wypoczynkowa na wybrzeżu. W oddali widać jeszcze kilka pensjonatów na wybrzeżu. Jest cicho, spokojnie, nie jest tłoczno, trochę patriarchalnie, nie ma hałasu, gwaru, ogromne tłumy turystów, jak na przykład w głównych miejscach plażowych w Korei Południowej (byłem na wyspie Jeju z miejsc nadmorskich). Natomiast postrzegana jest jako np. nieco prowincjonalna Abchazja po ogromnej metropolii Soczi. Naprawdę polubiłem Wonsana!

Kraj
Współrzędne

 /  / 39.14750; 127.44611Współrzędne :

Rozdział
Na podstawie

Błąd Lua w Module:Wikidata w wierszu 170: próba indeksowania pola "wikibase" (wartość zerowa).

Pierwsza wzmianka

Błąd Lua w Module:Wikidata w wierszu 170: próba indeksowania pola "wikibase" (wartość zerowa).

Dawne nazwiska
Powierzchnia
Populacja

363 127 osób

Strefa czasowa
Kod telefoniczny

850 57xxxxxx

kody pocztowe

Błąd Lua w Module:Wikidata w wierszu 170: próba indeksowania pola "wikibase" (wartość zerowa).

Oficjalna strona

Błąd Lua w Module:Wikidata w wierszu 170: próba indeksowania pola "wikibase" (wartość zerowa).

<

Błąd wyrażenia: nieoczekiwany operator<

Geografia

Wonsan zajmuje powierzchnię 269 metrów kwadratowych. km. i znajduje się na wschodnim wybrzeżu Półwyspu Koreańskiego, w głębi Zatoki Broughton. Zatoka Wonsan jest otoczona pasmem górskim na lądzie, a wokół Wonsan jest ponad 20 górzystych wysp na morzu. Wonsan jest doskonałym kotwiczeniem. Morze w porcie nigdy nie zamarza całkowicie.

Klimat

Transport

Wonsan jest połączony koleją i autostradami z Pheniam i innymi miastami Korei Północnej. Miasto posiada lotnisko wojskowe i cywilne, a także prom łączący Koreę Północną z Japonią.

Wdzięki kobiece

„Park Tysiąca Sosen” Ogród zoologiczny. Wonsan Agricultural University - możliwe są wycieczki po samej uczelni i miejscach związanych z wizytą tow. Kim Dzong Ila w tym miejscu.

bliźniacze miasta

Napisz recenzję artykułu „Wonsan”

Uwagi

Spinki do mankietów

  • Wonsan // Wielka radziecka encyklopedia: [w 30 tomach] / rozdz. wyd. AM Prochorow. - 3. ed. - M. : encyklopedia radziecka, 1969-1978.

Fragment charakteryzujący Wonsana

— Wiem, że cię zaskoczyłem — uśmiechnął się smutno Sever. „Ale nawet to, że ci się objawiłem, nie zmieni tego, co się dzieje. Nie wiem, jak zniszczyć Caraffę. Ale nasz Biały Mag o tym wie. Chcesz znowu do niego iść, Isidoro?
– Czy mogę zapytać, co cię zmieniło, Sever? – zapytałem ostrożnie, ignorując jego ostatnie pytanie.
Zastanowił się przez chwilę, jakby próbował odpowiedzieć tak szczerze, jak to możliwe...
– Stało się to dawno temu… Od dnia śmierci Magdaleny. Nie wybaczyłem sobie i nam wszystkim jej śmierci. Ale nasze prawa najwyraźniej żyły w nas zbyt głęboko i nie znalazłem w sobie siły, by się do tego przyznać. Kiedy przybyłeś, żywo przypomniałeś mi wszystko, co się wtedy wydarzyło... Jesteś tak samo silny i tak samo oddany z siebie dla tych, którzy Cię potrzebują. Wzbudziłeś we mnie wspomnienie, które od wieków usiłuję zabić... Ożywiłeś we mnie Złotą Maryję... Dziękuję ci za to, Isidoro.
Ukrywając się bardzo głęboko, ból krzyczał w oczach Severa. Było go tak dużo, że zalała mnie głowa!.. I po prostu nie mogłem uwierzyć, że wreszcie otworzyłem swoją ciepłą, czystą duszę. Że w końcu znów żyje!
Sever, co mam zrobić? Nie boisz się, że światem rządzą tacy nieludzie jak Karaffa?
– Już ci zasugerowałem, Isidoro, chodźmy jeszcze raz do Meteory, aby zobaczyć się z Vladyko... Tylko on może ci pomóc. Niestety nie mogę...
Po raz pierwszy tak wyraźnie odczułam jego rozczarowanie… Rozczarowanie jego bezradnością… Rozczarowanie sposobem, w jaki żył… Rozczarowanie jego przestarzałą PRAWDĄ…
Najwyraźniej ludzkie serce nie zawsze jest w stanie walczyć z tym, do czego jest przyzwyczajone, w co wierzyło w całym swoim świadomym życiu... Podobnie jak Północ - nie mógł zmienić się tak łatwo i całkowicie, nawet zdając sobie sprawę, że się mylił. Żył przez wieki, wierząc, że pomaga ludziom... wierząc, że robi dokładnie to, co pewnego dnia będzie musiał ocalić naszą niedoskonałą Ziemię, będzie musiał pomóc jej w końcu się narodzić... Wierzył w dobro i w przyszłość, mimo straty i bólu, których mogłabym uniknąć, gdybym wcześniej otworzyła serce...
Ale najwyraźniej wszyscy jesteśmy niedoskonali - nawet Północ. I bez względu na to, jak bolesne jest rozczarowanie, trzeba z tym żyć, poprawiając niektóre stare błędy i popełniając nowe, bez których nasze ziemskie życie byłoby nierealne…
– Masz dla mnie trochę czasu, Sever? Chciałabym wiedzieć, czego nie miałeś czasu mi powiedzieć na naszym ostatnim spotkaniu. Znudziłem Cię moimi pytaniami? Jeśli tak, powiedz mi, a postaram się nie przeszkadzać. Ale jeśli zgodzisz się ze mną porozmawiać, podarujesz mi wspaniały prezent, bo nikt nie powie mi tego, co wiesz, póki jeszcze jestem na Ziemi...
– A co z Anną?… Nie wolisz spędzać z nią czasu?
- Zadzwoniłem do niej... Ale moja dziewczyna chyba śpi, bo nie odbiera... Chyba jest zmęczona. Nie chcę zakłócać jej spokoju. Dlatego mów do mnie, Sever.
Spojrzał mi w oczy ze smutnym zrozumieniem i cicho zapytał:
Co chcesz wiedzieć, przyjacielu? Zapytaj - postaram się odpowiedzieć Ci na wszystko, co Cię martwi.
- Svetodar, Sever... Co się z nim stało? Jak syn Radomira i Magdaleny żył na Ziemi?...
Północ pomyślała... Wreszcie, biorąc głęboki oddech, jakby odrzucając obsesję przeszłości, rozpoczął swoją kolejną ekscytującą historię...
- Po ukrzyżowaniu i śmierci Radomira Svetodar został wywieziony do Hiszpanii przez Rycerzy Świątyni, by uratować go od zakrwawionych łap „świętego” kościoła, który bez względu na cenę próbował go odnaleźć i zniszczyć, ponieważ chłopiec był najgroźniejszym żyjącym świadkiem, a także bezpośrednim następcą Radomirskiego Drzewa Życia, które miało kiedyś zmienić nasz świat.
Svetodar żył i poznawał swoje otoczenie w rodzinie hiszpańskiego szlachcica, który był wiernym wyznawcą nauk Radomira i Magdaleny. Ich dzieci, ku ich wielkiemu smutkowi, nie mieli, więc ” Nowa rodzina” przyjął chłopca bardzo serdecznie, starając się stworzyć dla niego jak najbardziej komfortowe i ciepłe środowisko domowe. Nazywali go tam Amory (co oznacza kochanie, kochanie), ponieważ niebezpiecznie było nazywać Svyatodara jego prawdziwym imieniem. Brzmiało to zbyt nietypowo dla czyjegoś słuchu, a ryzykowanie życia Svetodara z tego powodu było więcej niż nierozsądne. Tak więc Svetodar dla wszystkich stał się chłopcem Amory i tylko jego przyjaciele i rodzina nazywali go prawdziwym imieniem. A potem, tylko wtedy, gdy w pobliżu nie było obcych…
Pamiętając bardzo dobrze śmierć swojego ukochanego ojca i wciąż ciężko cierpiąc, Svetodar przysiągł w swoim dziecięcym sercu „przerobić” ten okrutny i niewdzięczny świat. Poprzysiągł poświęcić swoje przyszłe życie innym, aby pokazać, jak namiętnie i bezinteresownie kochał Życie i jak zaciekle walczył o Dobro i Światło oraz swojego zmarłego ojca…
Wraz ze Svetodarem w Hiszpanii pozostał jego wuj Radan, który nie opuszczał chłopca nocą ani dniem i bez końca martwił się o jego kruche, wciąż nieukształtowane życie.
Radan uwielbiał swojego wspaniałego siostrzeńca! I był nieskończenie przerażony, że pewnego dnia ktoś na pewno ich wyśledzi i odetnie cenne życie małego Svetodara, który już wtedy, od pierwszych lat swojego istnienia, był skazany przez surowy los, by nieść pochodnię Światła. i Wiedza dla naszego bezwzględnego, ale tak drogiego i znajomego ziemskiego świata.
Minęło osiem stresujących lat. Svetodar zamienił się w cudownego młodzieńca, teraz bardziej podobnego do swojego odważnego ojca - Jezusa-Radomira. Dojrzał i stał się silniejszy, aw jego jasnoniebieskich oczach coraz częściej pojawiał się znajomy stalowy odcień, który kiedyś tak jasno błyszczał w oczach jego ojca.
Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz fragment tekstu i naciśnij Ctrl+Enter.