Podróżowanie po Normandii samochodem - informacje praktyczne. Transport publiczny w Normandii Trasa Normandii przez piękne wioski


0 recenzji

Praktyczne informacje

Dla kogo: dla wszystkich
Czas trwania: 7 dni
Cena za 1 osobę: 1530 € (64200 rubli) lub 950 € (27300 rubli)

Koszt trasy wzdłuż Doliny Normandii-Bretania-Loary obejmuje:

  • koszty transportu - wynajem samochodu na 7 dni - średnio 490 € (20 580 rubli) + benzyna na całą trasę około 320 € (13 440 rubli), łącznie 810 € (34 000 rubli) lub transport publiczny - około 228 € (9600 rubli .)
  • zakwaterowanie w hotelu - od 350 € (14 700 rubli)
  • koszty jedzenia - 210 € (8820 rubli)
  • opłata za zwiedzanie atrakcji (wymienionych w planie podróży) - około 160 € (6700 rubli)

Opis trasy przez Dolinę Normandii-Bretanii-Loary

Trasa będzie szczególnie interesująca dla niepoprawnych romantyków, ponieważ wycieczka do Francji ujmuje i ekscytuje niczym nowe uczucie. Malownicze miasteczka portowe, wspaniałe antyczne zamki, wycięte morzem królewskie ogrody i parki, malownicze skały i niesamowite wyspy, mistyczne megality i widoki na ocean – to wszystko można zobaczyć korzystając z proponowanej trasy.

Podróżowanie po północno-zachodniej Francji, której część biegnie wzdłuż wybrzeża, jest wygodniejsze w przypadku wynajętego samochodu. Doświadczeni niezależni podróżnicy mogą korzystać z transportu publicznego, aby poruszać się po okolicy.

Pierwszy dzień. Paryż

Stolica Francji jest punktem początkowym i końcowym naszej trasy. Pomoże Ci cieszyć się pięknem Paryża i zanurzyć się w jego niepowtarzalnej atmosferze, w której możesz wybrać najbardziej interesujące miejsca do odwiedzenia.

Cena biletu kolejowego Paryż-Rouen: 22,8 €
Czas podróży: 1-1,5 godziny

Pierwszy dzień. Rouen

Rouen to wspaniałe średniowieczne miasto. Jego główną atrakcją jest Katedra w Rouen, od której warto zacząć spacer po mieście. Sprawdź zegar astronomiczny i piękny gotycki kościół Saint-Maclou. Miłośnicy historii powinni udać się na Stary Rynek, gdzie spłonęła Jeanne D'Arc i popatrzeć na kościół i wieżę na jej cześć. W mieście znajdują się ciekawe muzea: Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Muzeum Sztuk Pięknych, Muzeum Ceramiki, Muzeum Kowalstwa, muzea Gustave'a Flauberta i Pierre'a Corneille'a. Po zwiedzeniu Rouen polecamy udać się do wioski Alouville, gdzie znajduje się niezwykła kaplica, zbudowana wewnątrz wiekowego dębu.

Cena biletu na pociąg Rouen-Breote: 11,5 €
Cena biletu na autobus Breote-Etretat (nr 17): 2 €
Cena biletu na pociąg Rouen-Le Havre: 15,2 €
Bilet autobusowy Le Havre-Etretat (nr 24): 2 €
Czas podróży: 1-1,3 godziny

Drugi dzień. Etretat

Czas zwiedzania: trzy godziny

Niewielka miejscowość wypoczynkowa na wybrzeżu, słynąca z malowniczych klifów. Skały Etretat zainspirowały wielu pisarzy i artystów: Delacroix, Monet, Manet, Offenbach, Dumas, Hugo i Maupassant. Na dole znajduje się ładna plaża żwirowa, na której można zjeść śniadanie, po uprzednim zapoznaniu się z rozkładem przypływów.

Cena biletu na autobus Etretat-Le Havre (nr 24): 2 €
Koszt biletu na autobus Le Havre-Honfleur (nr 20.39.50): 4,5 €
Czas podróży: 1,5 godziny

Drugi dzień. Honfleur

Czas zwiedzania: trzy godziny

Honfleur to jeden z najpiękniejszych portów we Francji. Tutaj można zobaczyć niezwykłą prostokątną zatokę, wzdłuż której brzegów znajdują się wielokolorowe wąskie domy. Warto tu odwiedzić kościół św. Katarzyny – największy drewniany kościół we Francji, kościół św. Szczepana, w którym mieści się muzeum miejskie oraz kaplica de Grasse. Sprawdź kilka galerii sztuki i sklepów z antykami, z których słynie miasto.

Koszt biletu na autobus Honfleur-Deauville (nr 20): 2,3 €
Czas podróży: 30-35 minut

Drugi dzień. Deauville

Czas zwiedzania: trzy godziny

Deauville to słynny kurort nad kanałem La Manche, zbudowany w XIX wieku. specjalnie dla paryskiej szlachty. Miasteczko jest bardzo ciekawe, po prostu przyjemnie się po nim spaceruje lub robi zakupy. Fashionistki z pewnością zainteresuje fakt, że to właśnie tutaj otwarto pierwszy butik Coco Chanel. Lokalny piaszczyste plaże są znane na całym świecie, a do spacerów po wodzie wybudowano wygodny, drewniany pomost, dzięki czemu drugi dzień można zakończyć wspaniałą kolacją na plaży.

Cena biletu na pociąg Deauville-Pontorson (z przesiadką): 36,2 €
Cena biletu na autobus Pontorson-Mont-Saint-Michel (nr 6): 3 €
Czas podróży: 4,5-5 godzin

Dzień trzeci. Mont Saint Michel

Czas na wizytę: jeden dzień

Mała skalista wyspa Mont Saint-Michel, połączona z lądem zaporą, jest najbardziej znanym zabytkiem we Francji. Na jej szczycie znajduje się klasztor i Katedra Archanioła Michała. Wokół opactwa znajduje się niewielka starówka otoczona murem twierdzy. Warto tu nie tylko spędzić cały dzień, ale także przenocować w jednym z hoteli.

Cena biletu na autobus Mont-Saint-Michel-Pontorson (nr 6): 3 €
Cena biletu autobusowego Pontorson-Saint-Malo (nr 17): 4 €
Czas podróży: 1,5-2,5 godziny

Dzień czwarty. Saint-Malo

Saint-Malo to cudowne stare miasto na wyspie i wybrzeżu u ujścia rzeki Rance. Główną atrakcją jest majestatyczna Katedra św. Warto też odwiedzić zamek Liu Bo, przechadzając się po jego parku i odwiedzić Wieżę Solidor, znajdującą się niemal na samym brzegu. Wewnątrz znajduje się Muzeum Wojowników Świata, Pomnik II Wojny Światowej i Akwarium Ville-Juan.

Cena biletu na pociąg Saint-Malo-Quimper: od 45 €
Czas podróży: 3,5-4 godziny

Dzień czwarty. Obozowicz

Obozowicz - najstarsze miasto Bretania. Tutaj należy zajrzeć do gotyckiej katedry Saint-Corentin, odwiedzić Muzeum Sztuk Pięknych i Muzeum Fajansu lub po prostu spacerować brukowanymi uliczkami i podziwiać średniowieczne domy i starożytne mosty.

Cena biletu na pociąg Quimper-Ore: od 15 €
Koszt biletu na autobus Ore-Carnac (nr 1): 3 €
Czas podróży: 1,5 godziny

Dzień piąty. Karnak

Wersal to największa i najbardziej luksusowa rezydencja królewska w Europie. Składa się z kilku części: pałacu, w którym mieszkali francuscy monarchowie i ich świta (Wielki Trianon), miejsca królewskich rozrywek (Mały Trianon) - przytulnego miejsca wybudowanego dla ulubieńców francuskich królów, a także ogrodów i park (wstęp wolny). Na terytorium kompleks pałacowy jest też kaplica, wieś cesarzowej, teatr cesarzowej, Belweder, Świątynia Miłości, grota, pawilon francuski i folwark. Bilety do Wersalu można kupić online z wyprzedzeniem. W samym mieście warto odwiedzić Muzeum Lambinet, Ogród Królewski oraz Muzeum Powozów.

Cena biletu na pociąg Wersal-Paryż: 3,35 €
Czas podróży: 30-40 minut

Siódmy dzień. Paryż

Podróż zakończymy w punkcie wyjścia, zwłaszcza że Paryż jest szczególnie piękny wieczorem. Wybierz się na wycieczkę po Paryżu na naprawdę niezapomniany dzień i pamiętaj, że najsmaczniejsze wino musujące serwowane jest wieczorami na Wieży Eiffla.

DO Jak zobaczyć główne piękno regionu i nie zepsuć pierwszej w życiu autopodróży.

Krótka opowieść o zabytkach widzianych w Normandii i kilka praktycznych porad.

Trening:
W lipcu 2009 pojechałam na wakacje do Paryża z moimi przyjaciółmi Katyą, Kolą i Dimą.
Decyzję o tym, że pojedziemy do Normandii autem, podjęliśmy tydzień przed wyjazdem. Tak się po prostu stało. Dopiero na 7 dni przed wakacjami okazało się, że każdy ma ochotę dostać się na Mont Saint-Michel, a podróż autobusami-pociągami będzie tam bardzo hemoroidami i będzie kosztować nieźle.

Opcja wynajmu samochodu wyglądała dość atrakcyjnie. Jedno małe „ale” nas spowolniło. Z całej firmy tylko ja miałem prawa, a moje prawdziwe doświadczenie w prowadzeniu samochodu to tylko 2 miesiące: (Dodatkowo wiedziałem tylko, jak prowadzić samochód z karabinem maszynowym.

Kiedy zacząłem grzebać w internecie w poszukiwaniu odpowiedniego samochodu do wynajęcia, okazało się, że NIE ma samochodów. Automat jest rzadkością we Francji i znowu - sezon :(. No to znaczy były np. Mercedesy klasy C w jakichś wygórowanych cenach, ale nic "średniego" nie zaobserwowano. autobroker, który nam dostarczył C3 z automatem w wypożyczalni ALAMO za 210 euro w 2 dni.

1. dzień: Paryż - Les Andelys-Etretat-Le Havre-Aromanches

Pierwsze problemy „manekinów”
Czerwone C3 czekało na nas na parkingu Gare de Lyon. Dima, który przejął funkcję nawigatora, z jakiegoś powodu był pewien, że wypożyczalnia da mu nawigatora do wynajęcia. Co za naiwność! Jeśli nagle ktoś myśli w ten sam sposób, spieszę się rozczarować – nawigator jest „dzierżawiony” tylko w zestawie z autami premium, gdzie jest po prostu wbudowany. Nikt nie da ci osobnego nawigatora.

W naszym arsenale mieliśmy jedynie mapę drogową Francji z gwiazdką Michelin, wydanie z 1990 roku :)
Wypożyczalnia dała nam dokumenty i klucz, narysowała na kartce jak wydostać się z parkingu na nasyp. Trzeba było iść prosto nasypem, aby dostać się na paryską obwodnicę (pierwotnie Périphérique). Już z niej, według wszelkich obliczeń, musieliśmy ruszyć na autostradę A13 prowadzącą do Rouen.

A potem przez półtorej godziny odbyła się rozrywka pod nazwą „wyjazd z Paryża”. Najpierw przypadkowo minęliśmy skrzyżowanie z Peripherik i zjechaliśmy na złą autostradę. Potem zawrócili, pojechali do Peripherics, odjechali na paryskie przedmieście San Denis i kręcili się wokół niego przez co najmniej pół godziny w poszukiwaniu zjazdu na A13. Potem znaleźli wyjście, ale trochę przeoczyli - na skrzyżowaniu wybrali zły tunel, który ostatecznie zaprowadził nas do paryskiej dzielnicy wieżowców La Defense. Wszyscy byli na nerwach i już zaczynali przeklinać, a wtedy niebiosa zlitowały się nad nami i w ciągu zaledwie 15 minut byliśmy w stanie obrać właściwy kierunek.

Na kolejne podróże zawsze zabierałem ze sobą GPS. Co radzę wszystkim. Znacznie ułatwia życie młodemu podróżnikowi samochodowemu.

Na autostradzie A13 spotkaliśmy pierwszą stację poboru opłat. Ja oczywiście z grubsza wiedziałem, jak do niego wejść, jak zapłacić, ale nie wiedziałem o jednym ważnym szczególe. Jeśli Twoja karta kredytowa nie ma chipa, prawdopodobnie nie będzie działać w automacie płatniczym! Dzięki Bogu byliśmy 4 osobami dorosłymi z różnymi kartami bankowymi, z których jedna pasowała do maszyny. Niezwykle niewygodne byłoby oddanie i przesiadka do innej kolejki.

Pierwsze radości: Les Andelys

To ona dzięki Katyi odkryła informacje o tym malowniczym miejscu i kazała nam zrobić tu pierwszy przystanek na trasie. Miasto położone jest 85 km od Paryża i słynie z zamku Ryszarda Lwie Serce i niesamowitych widoków na Sekwanę. Tutaj Sekwana nie jest taka sama jak w Paryżu.

Ruiny zamku dumnie wznoszą się nad okolicą.


Kupiliśmy artykuły spożywcze w supermarkecie, poszliśmy na wzgórze do zamku i zrobiliśmy tam piknik.

Nawiasem mówiąc, z całym niesamowitym pięknem i walorami turystycznymi, nie było tu zbyt wielu ludzi - dosłownie jeden autobus z turystami (wszyscy rozproszyli się po ruinach) i 5-6 prywatnych samochodów.

Étretat

I to była moja "moda" - zobaczyć skały i łuki Etretat. Tyle razy o nim słyszałem, widziałem przyjaciół na zdjęciu i hurra, w końcu tu jestem!


W Etretat plaża żwirowa jest bardzo stroma i ma niewygodne wejście do morza. Ale to nas nie powstrzymało - poszliśmy popływać. Nurkowanie w zimnych wodach kanału La Manche pomogło złagodzić stres związany z opuszczeniem Paryża.

Po odpoczynku na plaży wspięliśmy się na zdjęcia na słynnych skałach.

Most Normandii i wybrzeże
Kolejnym punktem na naszej trasie była „Inspekcja alianckich miejsc lądowania”. To był "temat dimy", to on był odpowiedzialny za tę część trasy. Nawiasem mówiąc, praktycznie na całym wybrzeżu znajdują się pomniki wojenne. Nawet w tym samym Etretat znajduje się kilka obiektów z okresu II wojny światowej. I trudno powiedzieć, które z nich trzeba obejrzeć, a które mniej interesujące.

Dima postanowiła pójść do niektórych Duże miasto na wybrzeżu w regionie Caen. To na tym terenie lądowanie odbyło się 6 czerwca 1944 r. Nasz wybór padł na Arromanches. Dima znał to miejsce z gry Call of duty :) Planowaliśmy tam spędzić noc.
Z Etretat jechaliśmy wzdłuż wybrzeża przez Le Havre (gdzie znowu trochę się zgubiliśmy), a następnie przez most normandzki na autostradę do miasta Caen.

Most Normandzki to najdłuższy most wiszący w Europie. W rzeczywistości jest to kolejna atrakcja, która przyciąga do regionu turystów. Trafiliśmy na nią właściwie przez przypadek (nie było jej zaznaczone na mojej mapie z 1990 roku, bo zbudowano ją w 1995 :)), wyjeżdżając z Le Havre kierując się znakami na autostradę A13. Ale oczywiście byli pod wrażeniem piękna i skali budynku.
Przy okazji most jest płatny, opłata za samochody wynosi 5 euro.

Dopiero około 21:00 dotarliśmy do Aromanches. Mieliśmy szczęście, dość szybko znaleźliśmy hotel. Był środa do czwartku wieczorem i miejsca można było znaleźć bez wcześniejszej rezerwacji. Całkiem przyzwoite 2*, 50 euro za pokój dwuosobowy bez śniadania.

Przy okazji, jeśli liczysz na nocleg w jakimś małym miasteczku na wybrzeżu kanału La Manche, postaraj się tam dotrzeć nie później niż o 20:00. O 10 wieczorem, kiedy wrzuciliśmy swoje rzeczy do pokoju i poszliśmy na obiad, wszystko w mieście było już zamknięte, żadna kawiarnia nie miała kuchni. Udało nam się kupić piwo i trochę przerażających burgerów tylko w zamykanym sklepie niedaleko hotelu.

2 dzień: lądowiska alianckie - Mont-Saint-Michel - droga do Paryża

Rano zjedliśmy wspaniałe śniadanie w restauracji z widokiem na morze, spacerowaliśmy po plaży, oglądaliśmy lokalne pomniki wojenne.

Następnie zabrali do hotelu plan najbliższych lokalizacji umocnień wojskowych w czasie wojny i udali się tam (15 minut samochodem krętymi wiejskimi ścieżkami).

Po zbadaniu niemieckich bunkrów i wspinaczce po fortyfikacjach udaliśmy się na Mont-Saint-Michel.
Po drodze zatrzymaliśmy się na farmie, gdzie kupiliśmy Calvados. Takie farmy można znaleźć wszędzie na drogach Normandii.

Mont-Saint-Michel

Cóż, myślę, że nie ma sensu o nim rozmawiać, bo to jest drugi po Wieża Eiffla najbardziej znany punkt orientacyjny we Francji.

Oto tylko kilka praktycznych wskazówek.
Byłem na Mont Saint-Michel 2 razy - oba razy w dni powszednie. Tam zawsze jest dużo ludzi. Ale latem jest po prostu niesamowita ilość. Myślę, że trzeba tam przyjść albo bardzo wcześnie rano, albo już późnym wieczorem, kiedy ludzie opadną. Dotarliśmy tam około wpół do dwunastej i dotarliśmy tam w najbardziej popularnym czasie. Na głównej ulicy miasta było więcej ludzi niż w moskiewskim metrze w godzinach szczytu :(

Wjeżdżając na ogromny parking przy Mont Saint-Michel, nie parkuj na początku, myśląc, że bliżej zamku nie ma już miejsc. Wszyscy myślą tak samo, więc bliżej zamku będą miejsca. W efekcie „udało nam się” na początku spakować, przeszliśmy półtora kilometra do zamku, a potem z powrotem.

Droga do Paryża.
W drodze powrotnej postanowiliśmy jechać drogą N12 przez Alencon i Dieu.
W efekcie nasza droga do domu przeciągnęła się o 5 i pół godziny, biorąc pod uwagę krótki postój na lunch w przydrożnej karczmie.

Jeśli więc Twoim celem jest zobaczenie najciekawszych rzeczy w kilka dni i nie umrzeć ze zmęczenia, zapomnij o oszczędzaniu na darmowych drogach. Przeznaczone są do podróży na krótkich dystansach. We Francji większość normalnych torów jest płatna. Na naszej trasie była tylko jedna udana wolna autostrada – A84, którą jechaliśmy z Caen do Mont Saint Michel. Było tam wszystko, jak na płatnej drodze: 2-3 pasy w jedną stronę, maksymalna prędkość 130 km/h, miejscami 110 km/h.
Zwykła droga wolna (są na mapie z literą N, „nationale”, czyli stanowa) ma jeden lub dwa pasy w jednym kierunku. Dozwolona prędkość na nim to z reguły 90 km/h.
W tym przypadku droga N przechodzi przez hałdę rozliczenia, gdzie dozwolona prędkość to 50 km/h. A jeśli znajdziesz się na odcinku z jednym pasem, a przed tobą jedzie jakiś traktor, będziesz powoli jechał w konwoju za nim, aż droga się poszerzy lub pojawi się rzadka okazja, aby go wyprzedzić w miejscu gdzie wyprzedzanie na nadjeżdżającym pasie jest dopuszczalne.

Więc zarysowaliśmy tę krajową drogę. Jedyną pociechą były dla nas najsłodsze prowincjonalne pejzaże.

Do Paryża dotarliśmy około wpół do dziewiątej. Dzięki Bogu tym razem udało mi się zorientować się mniej więcej normalnie, za pierwszym razem znaleźć Peryferia i niezbędny węzeł przesiadkowy, nasyp, a potem Gare de Lyon i parking.

Wcale nie żałowałem, że pojechaliśmy samochodem do Normandii. Nasza trasa na pierwszą znajomość regionu okazała się bardzo dobra. Oczywiście nie widzieliśmy Honfleur, Deauville / Trouville, Rouen i Saint Malo. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby następnym razem odwiedzić te miejsca.

Normandia jest dobrze znana przeciętnemu turyście. Doskonała infrastruktura, wiele hoteli o różnym poziomie i doskonała kuchnia od dawna przyciągają uwagę potencjalnych podróżników do tych miejsc w północno-wschodniej Francji.

W LiveJournal można znaleźć wiele relacji o Normandii, ale przy uważnej obserwacji można dostrzec niektóre z ich monotonii. Czołowi profesjonalni blogerzy przyjeżdżają tu na coroczne degustacje cydru i Calvados, podczas gdy zwykli śmiertelnicy odwiedzają zwykle tylko kilka najpopularniejszych miejsc w tym regionie. Wystarczy jednak trochę zagłębić się w mapy i przewodniki, aby zrozumieć, jak wiele ciekawych rzeczy pozostaje poza tymi standardowymi trasami.

Być może dlatego podczas kolejnej kampanii tanich linii lotniczych z Wilna niespodziewanie kupiłem dla siebie dwa bilety na francuskie lotnisko Beauvais. Stąd większość turystów kieruje się prosto do Paryża, który jest oddalony o około sto kilometrów, ale dotarcie z Beauvais na plaże Normandii wcale nie jest trudne.

Planując tę ​​podróż, popełniłem mały strategiczny błąd. Faktem jest, że nasza podróż miała zająć pięć dni. Na początku myślałem, że z Beauvais jest najciekawsze miasto Amiens, a stamtąd już niedaleko do słynnego portu Calais. Miasta te należą już do innych francuskich regionów Pikardii i Nord-Pas-de-Calais, ale ich wizyta była w pełni zainwestowana w moją trasę. Resztę czasu postanowiłem poświęcić wyłącznie Normandii.
3.

Zazwyczaj planuję przejechać trasę 200-300 kilometrów dziennie. Z doświadczenia wiem, że taki dystans można pokonać łatwo i bez wysiłku, a ciągła zmiana wrażeń gwarantuje niezapomniane wrażenia. Wszystko byłoby dobrze, gdybym w pewnym momencie przygotowania trasy nie zaczął czytać o kolejnej francuskiej prowincji sąsiadującej z Normandią - Bretanii. Ten region wydał mi się tak interesujący i oryginalny, że nagle postanowiłem zmienić swoje zasady i zajrzeć tutaj na jeden dzień.
4.

Niestety nie lekceważę skali tego regionu. Bretania na jeden dzień jest śmieszna! Tego dnia przejechaliśmy prawie 600 kilometrów i niewiele zobaczyliśmy, ale byliśmy bardzo zmęczeni. Nie powtarzaj moich błędów, jeśli naprawdę zdecydujesz się pojechać do Bretanii, poświęć temu regionowi przynajmniej pięć dni. W przeciwnym razie nasza podróż poszła jak w zegarku.
5.

W Amiens szukaliśmy śladów wielkiego pisarza Julesa Verne'a, a w Calais zwiedziliśmy opuszczone gigantyczne bunkry z czasów II wojny światowej. Będą osobne raporty na ten temat.
6.

Z Calais zaczęliśmy schodzić na południe wzdłuż wybrzeża. Stopniowo bagniste niziny ustąpiły miejsca skałom Wybrzeża Alabastrowego. Te miejsca od dawna są uważane przez francuski kurort.
7.

Wielką przyjemnością było zwiedzanie małych nadmorskich miasteczek otoczonych białymi, skalistymi klifami. Jest ich tu bardzo dużo i nie wszystkie znane są szerokiemu gronu turystów. Fekan, Dieppe, Le Treport, Ault – o każdym z tych miasteczek można napisać osobną historię.
8.

Zatrzymywaliśmy się też w bardziej promowanych miejscach, ale nie sprawia mi wiele przyjemności chodzenie nad morzem z tłumami wczasowiczów i długie poszukiwania miejsca parkingowego na zapchanych samochodami ulicach, więc staraliśmy się przemykać przez takie miejsca jak Etretat lub Honfleur tak szybko, jak to możliwe.
9.

Oczywiście jednym z głównych celów moich podróży po Normandii było odwiedzenie lądowisk wojsk alianckich podczas II wojny światowej. Legendarny D-Day miał miejsce dokładnie 70 lat temu, więc teraz ten temat jest aktywnie poruszany niemal w całym regionie.
10.

Na całym wybrzeżu znajduje się wiele pomników, muzeów i pomników. Wiele hoteli i restauracji wywiesza na fasadach amerykańskie i angielskie flagi, albo jako pamiątkę, albo w celu zwabienia potencjalnych klientów.
11.

Z ogromnej liczby miejsc, które w tym roku są otwarte dla publiczności, wybrałem tylko kilka. Szczerze mówiąc, mógłbym poświęcić temu tematowi całą moją podróż, ale nie zapominaj o mojej drugiej połówce. Oczywiście koniec lipca to świetny czas na wakacje na plaży w Normandii.
12.

Niektóre z najdłuższych przypływów i odpływów morza stworzyły tutaj wyjątkowe, gigantyczne plaże. W połączeniu z letnim słońcem są to idealne miejsca na relaks i opalanie!
13.

Pływanie w morzu nie jest tu takie proste. Przy okazji, miejscowi w ogóle nie lubię zabiegów wodnych. Mówią, że morze jest tu zimne! Nie było ich z nami na Bałtyku!
14.

Nie wyszedłbym z wody na plażach Normandii, tylko tutaj natrafiliśmy na kolejny problem. Tutaj można długo próbować wejść do morskiej wody, ale nawet w przyzwoitej odległości od wybrzeża, w wielu miejscach głębokość i tak będzie po kolana.
15.

Znalezienie akceptowalnej plaży z możliwością pływania tutaj nie było łatwe. Zrobiliśmy to przypadkiem dopiero trzeciego dnia wyjazdu. Ale to miejsce wydawało nam się idealne. Drobny piasek obok malowniczej skały z latarnią morską na szczycie, prawie całkowity brak ludzi i bliskość parkingu - tu czuliśmy się prawie jak w raju. Po prostu nie podam współrzędnych tej plaży.
16.

Mimo całej mojej niechęci do przereklamowanych widoków, czasami nadal nie mogę ich uniknąć.
17.

Ryzykując banalność, nadal wjeżdżałem do słynnego miasta na wyspie Mont Saint Michel. Podobno po Paryżu jest to najczęściej odwiedzane przez turystów miejsce we Francji. Starając się nie narażać naszej psychiki na dodatkowe testy, odwiedziliśmy go wieczorem, o zachodzie słońca. Moje wrażenia z tego spaceru pozostały nieco chaotyczne i podzielę się nimi później.
18.

Mimo opisanych powyżej trudności, w Bretanii wciąż widzieliśmy nie tak mało. Starożytny port piracki Saint-Malo, średniowieczne miasto Dinan i tajemniczy kompleks megalitów w Karnaku stały się naszymi celami w przedostatnim dniu naszej podróży przez Francję. Jest coś do zapamiętania i coś do powiedzenia.
19.

Ostatniego dnia we Francji wróciliśmy do Beauvais. Po drodze zatrzymaliśmy się w stolicy Normandii, mieście Rouen, a także popłynęliśmy promem po słynnej Sekwanie.
20.

Tę rzekę, znaną większości z nas z Paryża, widzieliśmy w niezwykłej oprawie z wysokich skał kredowych. Miejsca te mimo dużego zaludnienia zachowały swoje pierwotne piękno i dzikość.
21.

To był koniec naszej nieco niezwykłej podróży przez Normandię. Nigdy nie piliśmy ani kropli lokalnego cydru, ani nie skosztowaliśmy tak zachwalanego Calvados.
22.

Ale trzeźwość i czystość umysłu pozwoliły nam zobaczyć ten region w całym jego pięknie i wszechstronności. Ponadto nasza kieszeń również nie ucierpiała zbyt materialnie.
23.

Warto powiedzieć kilka słów o pogodzie. W wielu sklepach z pamiątkami widziałem tu magnesy z wizerunkiem kropel lejącego deszczu i napisem Normandia. Pogoda nam sprzyjała i tylko pierwszego dnia było ponuro. Potem mieliśmy czas, aby w pełni cieszyć się jasnym słońcem i letnim upałem. Nie kupiliśmy więc tych magnesów ze względu na ich błędność w naszym konkretnym przypadku.
24.

Dla lubiących szczegóły finansowe opiszę nasze wydatki. Bilety lotnicze dla dwojga kosztują nas 110 euro. Auto zdejmowane na pięć dni - 200 euro, a za benzynę dodatkowo 150 euro.
25.

Mieszkaliśmy wyłącznie w małych rodzinnych hotelach, gdzie osobny pokój ze wszystkimi wygodami dla dwojga z domowym śniadaniem kosztował nas 50-60 euro.
26.

Nie zapominaj, że to właśnie szczyt sezonu. W sumie wszystkie noclegi przyszły do ​​nas za 270 euro. O tych bardzo nietypowych dla nas hotelach napiszę osobno. Są tutaj - osobna atrakcja w Normandii!
27.

Pozostałe wydatki, z wyjątkiem kilku wycieczek do lokalnych restauracji, nie były duże i wyniosły tylko około 200 euro.
28.

W sumie suma 900 euro za pięć dni urlopu dla dwojga we Francji nie jest bynajmniej duża. Więc możesz i powinieneś iść tutaj. Znawcy mogą porównać ten koszt do poziomu cen w Paryżu.
29.

Coś mi mówi, że podróżowanie po Normandii może być nie tylko godną alternatywą dla słynnej stolicy Francji, ale także znacząco zaoszczędzić pieniądze. Potencjał całego regionu jako całości jest bardzo duży.
30.

Zajmę się tym na razie. Osoby zainteresowane Normandią i okolicami spodziewają się bardziej szczegółowych raportów w najbliższej przyszłości.
31.

Normandia to jeden z najpiękniejszych i najciekawszych regionów Francji. Tutaj i niesamowita natura, oraz średniowieczne miasta, i piękne wioski, kasyna i luksusy, cydr i calvados, i czego tylko nie znajdziesz w Normandii. Problem regionu polega na tym, że jeśli chcesz to wszystko zobaczyć, transport publiczny nie jest odpowiedni - wydaj dużo pieniędzy i zobacz 2-3 miasta. Dlatego tutaj albo zamów wycieczkę (patrz, nawiasem mówiąc, oferty z Paryża dalej), albo wynajmij samochód i jedź sam. Porozmawiajmy o drugiej metodzie. W ten sposób zobaczysz więcej i lepiej.

Wynajem samochodów we Francji

Wynajem samochodów we Francji to standardowa działalność. Nie ma specjalnej mądrości. Szczegółowo o tym procesie pisaliśmy również w osobnym artykule. Teraz polecimy tylko tę stronę, na której z łatwością zarezerwujesz samochód dla siebie.

W tym artykule proponujemy ci spokojną podróż przez Normandię przez około tydzień. Jeśli chcesz, możesz zachować w ciągu 3-4 dni. Tabela pokazuje całą trasę, z trasami, kilometrami, przebiegiem benzyny i kosztem dróg płatnych. A teraz opiszemy miejsca postoju, a Ty sam będziesz mógł wybrać, co jest dla Ciebie bardziej interesujące.

Pierwszy dzień

Zakładamy, że rozpoczynasz swoją podróż w Paryżu. Samochód można wypożyczyć bezpośrednio na lotniskach Charles de Gaulle lub Orly lub w samym mieście.

Proponujemy spędzić pierwszy dzień w stolicy Normandii - Rouen. Miasto słynie z gigantycznej katedry, którą Claude Monet namalował 30 razy w różnych warunkach oświetleniowych, a także z tego, że w Rouen spłonęła Joanna d'Arc (miejsce pożaru zachowało się do dziś). Miasto jest bogate w średniowieczną architekturę i otwiera drogę do Normandii - camamber, naleśniki, cydr i małże. Wszystko to znajdziesz w Rouen.

Warto również odwiedzić Muzeum Sztuk Pięknych, zwłaszcza jeśli jesteś koneserem impresjonistów. Wielu z nich mieszkało w Normandii, a jej ukochani i pisali. Przedstawione miejsca stały się później popularne, o czym porozmawiamy poniżej. Ogólnie rzecz biorąc, muzeum ma charakter informacyjny nie tylko z artystycznego punktu widzenia, ale także z geograficznego punktu widzenia.

Odległość z Paryża do Rouen wynosi około 140 km. Po drodze można zatrzymać się przy domu-muzeum, a właściwie nawet ogrodzie-muzeum Claude'a Monn e - Giverny. Tutaj namalował swoje słynne lilie wodne, a teraz Giverny stało się miejscem pielgrzymek fanów jego twórczości. Możesz również odwiedzić wioskę wielkiego artysty podczas osobnej wycieczki, gdzie otrzymasz słuchawki z audioprzewodnikiem w języku rosyjskim. Wycieczka organizowana prosto z Paryża, dowiedz się więcej i zarezerwuj.

Proponujemy nocleg w Rouen pierwszego dnia. Wieczorem w mieście można wybrać się do restauracji lub baru, cieszyć się nocnym przedstawieniem w Katedrze lub pospacerować wzdłuż Sekwany. Istnieje wiele hoteli, które oferują swoim gościom parking. Aby uzyskać najlepsze oferty hoteli w centrum Rouen, kliknij ten link.

Drugi dzień

Chodźmy dalej. Małe miasteczko Dieppe ( Dieppe ) - Następny. To pierwsze miasto w naszej podróży po Kanale La Manche. Kiedyś stąd wypływały statki, by zwiedzać Nową Francję, czyli Kanadę. Miasto portowe, wiele restauracji rybnych, długa plaża i średniowieczny zamek na szczycie klifu. Jest coś do zobaczenia! Miejscowość Dieppe jest oddalona od Rouen o 82 km.

Dalej po obiedzie jedziemy do miasta Etretat ( Etretat ). Małe miasteczko słynące z natury. Strome klify, zielone łąki, niesamowicie kolorowe morze. Plaża w Etretat jest bardzo przyjemna, ale turystów jest bardzo dużo. Wielu artystów próbowało w swoich pracach oddać niesamowity kształt skał.

Z Dieppe do Etretat - 84 km. Po drodze możesz odwiedzić jedną z najpiękniejszych wiosek we Francji -Veules les Roses. Leży nad brzegiem najmniejszej rzeki w kraju. Jest tu wiele domów z muru pruskiego i fabryk, a na centralnym placu nie zapomnij skosztować tuzina świeżych ostryg.

Pamiętaj, że latem, zwłaszcza w weekendy, wszyscy Paryżanie jadą do Normandii. To ich wiejski domek. Dlatego przy ciepłej pogodzie w centrum miasta nie ma miejsca parkingowego (nawiasem mówiąc, parking jest często bezpłatny). Czasami samochód trzeba zostawić 1-2 kilometry od centrum miasta.

To samo i z hotelami. Lepiej zarezerwować je z wyprzedzeniem. Drugiego dnia proponujemy spędzić noc w mieście Etretat, nie ma tu wielu hoteli, ale niektóre z nich są bardzo przytulne.

Dzień trzeci

Tylko 47 kilometrów, podczas których przejedziesz przez jeden z najsłynniejszych mostów na świecie – Most Normandzki (most wantowy przedstawiony na rachunku 500 euro) i znajdziesz się w małym portowym miasteczku Honfleur. Kto po prostu tego nie narysował!

To chyba najbardziej normandzkie miejsce w Twojej podróży. Mały port, jachty, architektura i wyśmienita kuchnia to klucze do sukcesu miasta. Honfleur był nawet zaszczycony, że dostał się na instagram Dmitrija Miedwiediewa, gdy był prezydentem, nie możesz jeść małży i frytek!

Kontynuujemy naszą podróż. Jedziemy jeszcze tylko 20 kilometrów na południe i od razu znajdujemy się w dwóch miastach - Deauville i Trouville, położonych po przeciwnych stronach rzeki. Trouville to wioska nad morzem. Sama nazwa jest tłumaczona z francuskiego jako miasto-dziura, ale to dalekie od prawdy. Nadal trzeba szukać bardziej kwitnącego miasta we Francji. A Deauville słynie z kasyna, plaży i wyścigów konnych. Oboje roszczą sobie tytuł najlepsza plaża?... Teraz przyjeżdżają tu bogaci paryżanie, aby spędzić weekend lub wakacje.

To tutaj będzie nasz następny nocleg. Jeśli chcesz poczuć się w centrum luksusu - oto hotele w Deauville, jeśli wolisz skromne życie - to hotele w Trouville.

Dzień czwarty

Rano udaj się na plażę Deauville, jeśli pogoda na to pozwoli (zwykle nie psuje tego regionu), a następnie udaj się do Caen. Nie bądźcie rosyjskimi dziennikarzami, nie dajcie się pomylić z Cannes. To jest dwa absolutnie różne miasta. I niestety Caen jest daleko od Lazurowego Wybrzeża. Ale z drugiej strony wspaniałe miasto z ogromnym, prawie największym w Zachodnia Europa, średniowieczny zamek. Został zbudowany przez tego samego Wilhelma Zdobywcę, Normana, który podbił Anglię. Po nim nikt inny nie mógł. Tu został pochowany przed rewolucją francuską.

Miasto Caen oddalone jest od obiektu o 42 km. Po drodze zatrzymaj się w Cabourg, słynącym z festiwalu, plaży, kasyna, toru wyścigowego i Grand Hotelu.W Kanie następnej nocy. Wybierz hotel lub pokój.

Dzień piąty

Dzień szósty

Szóstego dnia opuścimy Normandię i udamy się do Bretanii – kolejnego autentycznego regionu kraju. Od Mont Saint-Michel 48 km i jesteśmy w Saint-Malo. W tym małym, ale dumnym mieście-fortecy Boris Akunin pisze swoje książki. Chcesz romansu? Lepsze miejsce niż Saint-Malo nie można znaleźć. A ponieważ jesteśmy w Bretanii, czas spróbować naleśników lub naleśników, pszennych lub gryczanych iz różnymi nadzieniami!

Zrelaksuj się, ciesz się morzem, Bretania, Francja. A następnego ranka z powrotem w Paryż!

Do stolicy z Saint-Malo - 368 km i po drodze około 5 i pół godziny. W sumie przejedziecie naszą trasą około 1000 km, wydacie około 100 litrów benzyny i doznacie trochę więcej przyjemności niż góra wielkości Mont Saint Michel.

Poznaj nasz stół, zostaw komentarze na temat swoich podróży i bon voyage!

Miejscem akcji jest początek maja 2017, jesteśmy w Paryżu i mamy tydzień. Północne regiony Francji od dawna przyciągają, dlatego postanowiono spędzić na nich ten tydzień.

Nasza trasa wyglądała tak (mapa):

Dzień 1: Giverny - Rouen

Wskoczywszy do wynajętego samochodu, wyjeżdżamy z niekochanego Paryża.

W drodze do Rouen, bramy do Normandii, jest przynajmniej jedno miejsce warte odwiedzenia – Muzeum Domu Claude'a Moneta. Jeśli chcesz zobaczyć na własne oczy lilie wodne, które zainspirowały mistrza do licznych płócien i uwielbiły go, koniecznie zatrzymaj się w Giverny (około 80 km od Paryża).

Miasto Rouen słynie z tego, że właśnie tam spalono na stosie biedną Joannę d'Arc.Jeśli zignorujemy to smutne wydarzenie, to miasto jest bardzo piękne i zdecydowanie warte odwiedzenia.


Hotel: Polecam Mercure Rouen Centre Cathedrale (nie ma nigdzie w centrum, jest podziemny parking, wszystko nowe).

Żywność: Nie przegap targu na głównym placu, zwłaszcza sklepu rybnego, gdzie na Twoich oczach przygotowywane są najświeższe owoce morza.

Dzień 2: Etretat - Fecamp

Na 100 km od Rouen znajduje się miasto Etretat - miejsce atrakcji dla wszystkich turystów w Normandii.

To właśnie w tym miejscu, po obu stronach miasta, znajdują się urwiste wapienne klify, które Monet tak uwielbiał malować! Widok z klifów jest naprawdę fascynujący.. Wejście na górę jest dość trudne, jednak wspinają się zarówno osoby starsze, jak i z małymi dziećmi.

Jeśli masz szczęście znaleźć porządny hotel w Etretat, to możesz spędzić noc właśnie tam i podziwiać białe klify w wieczornej iluminacji. W moich randkach w lokalne hotele miejsc nie było, więc „musieliśmy” przenocować w miejscowości Fecamp, oddalonej o 20 km od Etretat.

Fecamp to niewielka miejscowość portowa znana z tego, że to właśnie tutaj mnisi benedyktyni wynaleźli słynną nalewkę benedyktyńską. Mówią, że przepis zaginął, ale w ubiegłym stuleciu jakaś przedsiębiorcza osoba „odnalazła” go i zgromadziła ogromną fortunę na produkcji napoju. Benedyktyn na lodzie jest cudowny! W mieście znajduje się cały pałac-muzeum poświęcony temu trunkowi.

Notatka: Wybrzeże normańskie jest znane z bitew, które miały tu miejsce podczas II wojny światowej. Po drodze wiele tablic pamiątkowych, fortyfikacji, fortów. Jest też ogromny cmentarz i pomnik. Każdy sam decyduje, czy podczas podróży po Normandii odwiedzić miejsca militarnej chwały, czy ograniczyć się tylko do historycznych i przyrodniczych miast i atrakcji.

Rennes to dość duże miasto, które niczym nie zrobiło na mnie wrażenia. Dobry postój na nocleg, nie więcej.

Dzień 7: Wycieczki - Vouvray - Amboise

Planując trasę przez Normandię i Bretanię, zostało mi kilka „dodatkowych” dni, które postanowiono spędzić nad Doliną Loary!

Dolina Loary to słynny region winiarski, rozciągający się praktycznie od oceanu po środek Francji. Winnice znajdują się po obu stronach rzeki (sama rzeka nawiasem mówiąc, wcale nie jest wyrazista i nie jest ładna).

Gwiżdżąc 250 km od Rennes, zrobiliśmy krótki postój i rozprostowaliśmy nogi w Tours, a z Tours wzdłuż Loary pojechaliśmy w kierunku winnic.

Mogę polecić (1) wycieczkę i testowanie w winnicy Marc Bredif w regionie Vouvray - przewodnik mówi dobrze po angielsku, degustacja nie jest droga, podobnie jak samo wino (jest nawet wino musujące), (2) winnica biodynamiczna Domena Vigneau-Chevreau (bez wycieczek, degustacji i sprzedaży), a także (3) rodzinna winnica Caves du Pere Auguste - prowadzona przez wnuka założyciela, pracują tam prawie wyłącznie członkowie rodziny!

Hotel: W Dolinie Loary bardzo chciałem zostać w starym zamku, najlepiej z dobrą restauracją. Po długich poszukiwaniach wybór padł na Chateau de Pray, założony w 1244 roku! Bardzo piękne wnętrza, mały ale zadbany teren.

Żywność: W zamku znajduje się restauracja o tej samej nazwie z jedną gwiazdką Michelin, wymagana jest rezerwacja. Krótko mówiąc - jedzenie jest pyszne, ale obsługa jest strasznie powolna i długa! Nasze dwa posiłki trwały 3,5 godziny !! Moim zdaniem niedopuszczalne jest dręczenie gości w ten sposób!

Dzień 8: Chenonceau - Sancerre

Dolina Loary słynie nie tylko z win, ale także z zamków, których jest kilkadziesiąt. Jednym z najbardziej znanych jest zamek Chenonceau, zbudowany w XVI wieku i będący własnością Katarzyny Medycejskiej, żon i kochanek królów itp. Wnętrze zamku jest bardzo dobrze zachowane, w tym meble, dywany, kominki itp. Godną uwagi cechą zamku jest most galerii zbudowany przez rzekę Cher! W czasie II wojny światowej przeciwległy brzeg zajęli naziści i, jak mówią, prawie cały czas na zamek kierowano broń, gotową w każdej chwili go zniszczyć, ale jakimś szczęśliwym zbiegiem okoliczności tak się nie stało. a zamek przetrwał do dziś w swoim pierwotnym kształcie!

Apelacja Sancerre to bardzo znany region winiarski we Francji i najbardziej wymienny przedstawiciel win z Doliny Loary (tuż obok Pouilly-Fumé). Główną odmianą winorośli jest tutaj Sauvignon Blanc.
Mapa

Samo miasteczko Sancerre położone jest na wzgórzu, a wokół winnic – widok jest niesamowity! Kupiwszy wino i ser, urządziliśmy piknik na murze twierdzy =)

Nie mieliśmy czasu, aby zarezerwować wycieczkę po winnicy, więc po prostu zatrzymaliśmy się na degustację prawie pierwszej, którą zobaczyliśmy - Erica Louisa.

Podziwiając Sancerre, płacząc nad śmiesznymi cenami lokalnych win, wskoczyliśmy z powrotem do samochodu i po jakichś 210 km byliśmy już w Paryżu.

Jeśli znajdziesz błąd, wybierz fragment tekstu i naciśnij Ctrl + Enter.