Nisyros. Co zobaczyć i gdzie odpocząć na wulkanicznej wyspie? Spotkanie: wyspa-wulkan Nisyros - brama do warsztatu Hefajstosa, niedaleko wyspy Kos Nisyros przemierzamy grecję

30 marca 2015, 22:18

Kos to dość mała, ale bardzo przytulna grecka wyspa na wschodzie Morza Egejskiego, na szczęście niezbyt szeroko promowana przez krajowe biura podróży i touroperatorów.



2. Miasto Kos, zamek Jonitów

Na wyspie naprawdę nie ma zbyt wielu atrakcji, a jedną z nich jest samo miasto Kos.


3. Platan Hipokratesa, miasto Kos


Uważa się, że to właśnie na Kos Hipokrates uzdrawiał, nauczał i wymyślał swoją przysięgę.




6. Starożytne wykopaliska w mieście Kos


7. Drzwi, kawiarnia. Nie mogłem się powstrzymać od startu :-)


8. Budowanie z władzami lokalnymi, jeśli miażdżyca mnie nie zmienia. A w czasie II wojny światowej, jeśli znowu skleroza mnie nie zmieni, powstała tam lokalna młodzieżowa organizacja zwolenników faszyzmu. A może to było w budynku naprzeciwko... Proszę nie kopać, jeśli się pomyliłeś.


9. Miasto Kos, rynek.


10. Herkules walczy z miejscowym pasterzem


11. Asklepion. Jednocześnie szpital i placówka edukacyjna starożytnych lekarzy. Uważa się, że uzdrowił tu sam Hipokrates


12. Asklepion


13. Na górnym poziomie Asklepionu. W oddali widać tureckie wybrzeże - Bodrum.


14. Asklepion z góry


Jeśli wybierzesz się na zwiedzanie miasta, najprawdopodobniej zostaniesz zabrany do młyna oliwnego. Tam oczywiście można kupić oliwę z oliwek. Nawiasem mówiąc, bardzo smaczne.


15. Tutaj wytwarza się oliwę z oliwek. Oliwki wlewa się do pojemnika znajdującego się poniżej, następnie taśma transportuje je do prasy.


16. Panel sterowania procesem


17. W tych zbiornikach olej miesza się z wodą.


18. Twierdza Antymachia. Przy wejściu stoi strażnik, bardzo kolorowy, wesoły i sympatyczny dziadek w stroju wojskowym. Z przyjemnością zrobiłam z nami zdjęcie i bardzo podziękowałam za drobny napiwek :-)


19. Antimachia jest często nazywana greckim Alcatraz. Winni rycerze (nie pamiętam co) zakonu zostali do niego zesłani, a wydostanie się stąd z powrotem było już niemożliwe.


20. Kościół Agia Paraskevi w twierdzy Antimachia


21. W pobliżu cerkwi Agia Parpaskevi znajduje się dzwon, którym może dzwonić każdy. Kto dzwoni po raz pierwszy, może złożyć życzenie.

Plaże na południowy brzeg wyspy trudno nazwać przytulnymi. Jeśli mieszkasz na przykład w okolicy Kardamena (i wynająłeś samochód), najlepiej jest dojechać do Tigaki lub Marmari lub Paradise.

Warto wybrać się na wycieczkę do łaźni termalnych poza miastem Kos. Interesujące miejsce. Gorąca kąpiel w morzu, ograniczona kamieniami. Temperatura waha się od bardzo wysokiej przy wybrzeżu do lekko chłodnej przy kamieniach, gdzie płynie woda z morza.


22. Zatoczka na zachodnim krańcu wyspy z ciekawą plażą. W pobliżu znajduje się restauracja - na pewno zaprowadzą Cię tam z przewodnikiem. Pyszne, ale szalenie drogie.


23. Zatoka Kefalos

Kolejnym miejscem, które każdemu zawsze poleca się odwiedzić, jest wieś Zia. Szczerze mówiąc, w ciągu dnia nie była pod wielkim wrażeniem. Jedna ulica handlowa z tłumami turystów. Ale wieczorem siedzieć tam w kawiarni i oglądać zachód słońca jest nie tylko możliwe, ale także konieczne. Nawet pomimo tego, że masz gwarancję, że wpadniesz w korek z tego samego cierpienia :-)


24. W wiosce Zia wieczorem pokazywane są piękne zachody słońca


Jeśli wynajmiesz samochód, możesz odwiedzić park pawi w Place. Niektóre przewodniki turystyczne i przewodnicy straszą okropną drogę do parku. Nie wierz w to! Droga jest tam całkiem normalna. Nieutwardzona, ale absolutnie przejezdna dla każdego samochodu. Każdy, nie tylko SUV.


25. Paw w parku pawi w Plaka


26. Jest mniej więcej tyle samo pawi co kotów. Nie jest jasne, kto się kogo opiekuje - koty dla pawi lub odwrotnie?


27. Palio Pili (Stare Pili) - zrujnowana bizantyjska forteca


Możesz się tam dostać na dwa sposoby - od północy, od strony Drogi Głównej. Kos lub ze wsi Pili. Jeśli z północy - będzie wskaźnik i wszystko jest elementarne. Jeśli jedziesz z Kardamena (gdzie mieszkaliśmy), to oczywista ścieżka będzie prowadziła przez Pili, od południa. A ta droga jest niesamowicie piękna!

Ale znalezienie samego Palio Pili będzie bardzo nietrywialne. Niemal się tam zgubiliśmy i dotarliśmy tam, gdzie potrzebowaliśmy, tylko przypadkowo widząc wskazówkę w lusterku wstecznym.

Oto współrzędne, czy ktoś może pomóc:

36 ° 50 "17,7" N

27 ° 11 „06,7” E

(N36.8382521 E27.1851863k)


28. Palio Pili


29. Palio Pili


30. Kos


Możesz także popłynąć na sąsiednią wyspę Nisyros. Z reguły w każdym hotelu oferowane są zorganizowane wycieczki. Cóż, możesz po prostu przyjechać do portu Kardamena i samemu kupić wycieczkę.

Legenda głosi, że ta wyspa została utworzona ze skały, którą bóg Posejdon oddzielił od Kos i rzucił na gigantycznego Polybotesa. Polybotes został zmiażdżony przez tę skałę i od tego czasu leży tam, pod wyspą, okresowo wzdychając. Wzdychanie jak wulkan.

Z zabytków na Nissiros - jego stolicy, nadmorskim mieście Mandraki, kościele Matki Bożej Jaskiniowej (Panagia Spiliani) i wulkanie, którym wzdycha Polybotes.


31. Mandraki z góry


32. Ulica Mandraki


33. Jest takie morze


34. Kolejna ulica Mandraki


35. Kościół Matki Boskiej Jaskiniowej


36. Nasyp. Powyżej – Kościół Jaskini Matki Bożej


37. W kawiarni na nabrzeżu można skosztować tych morskich gadów


38. Plac Mandraki


39. Mandraki z kościoła Matki Bożej Jaskiniowej


40. Kaldera (krater) wulkanu. Możesz tam zejść, ale ja nie. Na górze wystarczy siarkowodór. A kto zszedł - mówi, że ziemia pod stopami kołysze się i jest bardzo gorąca. Polybotes musiał oddychać.


41. W pobliżu krateru


42. Kawiarnia na nabrzeżu

43. I chcę skończyć o świcie, który jest pokazywany wczesnym rankiem w hotelach na południowym wybrzeżu Kos :-)

Mała (41 km2) wulkaniczna wyspa Nissyros (Nisyros) leży między Tilos a samym wybrzeżem Turcji.

Mimo swojej wielkości jest zauważalnie bardziej zielony od swoich sąsiadów, a w przeciwieństwie do nich jest dość bogaty – część pieniędzy pochodzi z zagranicy (cztery razy więcej Nisirotów mieszka w Nowym Jorku niż na samej wyspie), resztę zapewnia wyspa Yalli leżąca nieco na północ (Yiali), która jest ogromnym kawałkiem pumeksu wulkanicznego. Otrzymany dochód jest więcej niż wystarczający dla nieco ponad 900 lokalnych mieszkańców, więc niewiele osób zajmuje się tu rolnictwem, nawet tradycyjne dla Grecji winnice są utrzymywane raczej na własny użytek. Ale figi (figi) hoduje się z wielką przyjemnością - w czasach tureckiej dominacji wyspę nazywano tak - Injirli. Ponadto charakterystyczny wygląd wybrzeży i osad Nisyros, który spowodował pojawienie się jego drugiego imienia – Lefka („Biała”), a także wyjątkowa geologia, przyciągają tu wielu naukowców i turystów (zwykle przyjeżdżają z jednym wycieczki jednodniowe), dlatego ten mały kawałek ziemi jest dobrze znany daleko poza Grecją.

Położona w północno-zachodniej części wyspy stolica wyspy jest zwodniczo dużym i bardzo malowniczym portem, na końcu dosłownie każdej alejki, której widać błękitne morze.

Dobrych plaż na Nisyros brakuje wody. Dlatego piaszczysta zatoczka na wyspie to kilka miejsc, w których można nawet po prostu popływać. Agios Andonios (Św. Antoni) na północny wschód od Yalli, krótka kamienista plaża? Khokhlaki(całkowicie nie nadaje się do pływania w wietrzną pogodę) za zamkiem rycerskim, plaże w zatoce Kłamstwa oraz Pachia-Amuni jak również staromodny kurort? Loutra(Loutra) na południowym wschodzie wyspy, na przylądku Loutros. Za prawie opuszczonym kurortem Pantelidi(Pantelidhi) znajduje się niewielka skalna kaplica zwana Panagia Termani, obok której wciąż widoczne są pozostałości łaźni rzymskich.

Główną atrakcją na wyspie jest księżycowy krajobraz krateru sypialnego wulkan Stefanos... To on jest przyczyną bujnej roślinności wyspy, a także jest obiektem bacznej uwagi naukowców i turystów. Według lokalnych legend to właśnie tutaj Posejdon wbił się w ziemię ogromnym głazem odciętym od wyspy Kos, tytan Polivotis, i to jego jęki nieustannie słychać spod ziemi. Ostatnim wybuchem aktywności wulkanicznej w centralnym kraterze był wybuch gazu w 1888 r. i niewielkie erupcje popiołu w latach 1871-1873, ale od 1996 r. wulkan wyraźnie się nasilił, a trzęsienia ziemi nie są tu rzadkością. Pomimo tego, że Stefanos jest częścią łańcucha wulkanicznego, turyści z tych ostatnich mają tendencję do przyjeżdżania tutaj (od 11.00 do 14.00 stale wędrują po strefie krateru, więc lepiej wybrać się tu rano lub wieczorem), ponieważ o wiele łatwiej dostępne są aktywne fumarole i gorące źródła Nisyros...

Ciekawa jest również stara wieś Emborio(Emborios), niegdyś prawie opuszczone przez mieszkańców, a teraz aktywnie odbudowywane przez „letnich mieszkańców” z Grecja kontynentalna, które czasami ze zdumieniem odkrywają gorące źródła mineralne w piwnicach domów. A na obrzeżach wioski znajduje się nawet „publiczna sauna” położona w naturalnej grocie.

3 km od Emborio, stara droga prowadzi w dół do Panagia-Kira- najstarszy i najczcigodniejszy klasztor na wyspie z pięknymi arkadami dziedzińca. Z dużej wioski Nikkya(Nikia) na południowym wschodzie wyspy można zejść szlakiem do jednego z kraterów lub wspiąć się na przycupnięty na skale klasztor Agios Ioanis Theologos(W dniach 25-26 września odbywa się tu barwny wieczorny festiwal). A w okolicach góry Profela Eliya (Profitis Ilias, 697 m) wytyczono kilkadziesiąt szlaków turystycznych wszystkich kategorii trudności.

Turyści, którzy odwiedzili Nisyros, są pod wielkim wrażeniem kraterów wulkanów z gorącą ziemią pod stopami, a także śnieżnobiałej stolicy i jedynego miasta na wyspie, a także wyspiarzy, którzy spokojnie żyją na wulkanie.

Informacje ogólne

W starożytnej greckiej mitologii istnieje legenda o wyspie Nisyros: Posejdon ścigał olbrzyma Polivotisa, oderwał ogromny kawałek od wyspy Kos swoim trójzębem i rzucił nim w giganta. Polivotis został przybity do dna morza i nigdy się nie wydostał. Odwraca się tam, wzdycha - tak dudni ziemia.

Wyspa Nisyros zajmuje powierzchnię 41 mkw. km i znajduje się na Morzu Egejskim, pomiędzy wyspami Tilos i Kos. Wyspa jest wulkaniczna, ma zaokrąglony kształt, znajduje się tam też „uśpiony” wulkan, więc gleba Nisyros jest bogata w minerały, które z kolei zadecydowały o składzie flory i fauny, unikalnym dla Wysp Egejskich.

Wyspiarze żyją głównie z wydobycia pumeksu i turystyki, w Nikosiros na stałe mieszka około tysiąca osób, głównie w jedynym mieście na całej wyspie – Mandraki.

Pogoda w Nisyrosie

Klimat na wyspie jest taki sam, śródziemnomorski, jak na sąsiednich Tilos i Kos: gorące i suche lata oraz łagodne, wietrzne i deszczowe zimy.

Transport Nisyros

Do Nisyros można dostać się drogą morską, z wysp Dodekanezu i Cyklad, latem kursują statki do portu Mandraki.

Grupy wycieczkowe podróżują po wyspie autobusami. Turyści, którzy przybyli na Nisyros na własną rękę, mogą wypożyczyć samochód lub rower w porcie Mandraki.

Atrakcje Nisyros

Wulkan Stefanos - wulkan od dawna spał, ale wciąż „oddycha”. Krater ma około 30 metrów głębokości. Na wyspie znajduje się pięć kraterów, które wraz ze Stephanesem tworzą płaskowyż Lakki, który pojawił się po wybuchu wulkanu w połowie XVI wieku. Wizyta na płaskowyżu i zejście do kraterów robią na turystach mocne wrażenie, tutaj czują gorący oddech wulkanu: z ziemi ulatnia się para, słychać dudnienie, czuć ostry zapach siarkowodoru. Większość turystów wybiera się na wyspę tylko po to, by odwiedzić kratery i zobaczyć lokalne „księżycowe” krajobrazy.

Wioska Nikéa - położony na wysokości czterystu metrów, nad kraterem wulkanu Stefanos.

Miasto Mandraki - samo miasto jest atrakcją. Zwłaszcza jego historyczna część z wąskimi uliczkami, gdzie spotykają się dachy domów i mozaiką chodników. Znajduje się tu zamek zbudowany w XIV wieku i klasztor z XVII wieku. W porcie dominują starożytny akropol i ruiny starożytne miasto Nisyros.

Kościół Matki Boskiej Jaskiniowej- wznosi się nad Mandraki wraz ze średniowieczną fortecą. Matka Boża jest uważana za patronkę miasta, mówią, że jeśli zapalisz świecę i pomodlisz się, Matka Boża uratuje cię od bezdzietności.

Wioska Emborios – nazwa wioski jest tłumaczona jako „Handel” i została celowo zbudowana w głębi wyspy, aby nie denerwować piratów. Można stąd podziwiać piękne widoki na wulkan, w pobliżu znajdują się ruiny weneckiej twierdzy i klasztor Matki Bożej z Kiry. W pobliżu wsi znajduje się jaskinia zwana „sauną naturalną” ze względu na panującą wewnątrz wysoką temperaturę i wilgotność.

Wioska Pali – położona cztery kilometry od Mandraki, znajduje się piękna piaszczysta plaża, możliwość uprawiania sportów wodnych oraz spróbowania lokalnych dań rybnych.

Plaże Nisyros

Główna plaża wyspy znajduje się w Mandraki, za nią znajduje się plaża Khokhlaki, pokryta czarnymi kamykami. Plaże z białym piaskiem można znaleźć w zatoce St. Antonio. Reszta 30-kilometrowego wybrzeża to dzikie plaże, na których również można opalać się w samotności, ale dla własnego bezpieczeństwa lepiej nie wchodzić do morza.

Restauracje Nisyros

Małe tawerny znajdujące się w porcie i mieście są dobre, bo tu przyjezdnych karmi się smacznie, niemal domowo. Kawiarnie serwują doskonale przygotowaną grecką kawę.

Na wyspie znajduje się mała wioska rybacka Piloi, w której można skosztować dań ze świeżych ryb.

Zakupy w Nisyros

Oczywiście zakupy na tak małej wyspie są więcej niż skromne. Sklepy Mandraki mają wszystko, czego potrzebujesz, ale nie warto tutaj robić poważnych zakupów. Warto jednak zajrzeć do sklepów z pamiątkami - tutaj można zadowolić się różnymi uroczymi bibelotami i kupić pumeks.

Zakwaterowanie w Nisyros

Wysepka jest niewielka, turyści najczęściej przyjeżdżają tu na jednodniową wycieczkę, jednak na Nisyros są hotele. Znajdują się one wzdłuż wybrzeża, w jedynym mieście na wyspie Mandraki.

Hotele są bezpretensjonalne, na poziomie dwóch gwiazdek, ale pokój kosztuje 35-45 euro za dzień. Dwieście metrów od plaży znajduje się Hotel Porfyris, z którego roztaczają się piękne widoki z okien pokoi. Hotel Xenon, White położony jest nieco wyżej i dalej od portu. Hotel przy plaży Nissyros i Hotel Sevasti.

Turyści, którzy widzieli więcej niż jeden wulkan twierdzą, że warto odwiedzić Nisyros, jeśli jest taka możliwość. Ci, którzy lubią samotność i refleksję, kontemplując szczególnie piękne i niezwykłe krajobrazy, mogą chcieć zostać tu na kilka dni.

Prolog.

Na Nisyros wieczornym lotem z Rodos popłynęliśmy dużym promem Blue Star Diagóras. To był całkiem przyjemny 5-godzinny trekking z przystankiem na wyspie Symi. Prawie cały czas po drodze spędziliśmy na przestronnym górnym pokładzie, ponieważ prom nie jest szybki, pogoda była ciepła i całkiem wygodnie było przebywać na świeżym powietrzu.

Na pokładzie kolorowi uchodźcy przemieszczali się grupami, kierując się z Rodos do Pireusu, ku nowemu życiu w gościnnej Europie. Muszę powiedzieć, że praktycznie nie było wśród nich Syryjczyków. Spotkali się głównie Afgańczycy i Pakistańczycy. Wyglądali całkiem radośnie, dość towarzysko i ciągle robili sobie selfie na swoich iPhone'ach.

Prom Blue Star Diagóras zabiera pasażerów z portu Rodos przed odpłynięciem na Nisyros.

Rozumiejąc, że popłyniemy w kampanii tych ciekawi ludzie, wrócili do nas z powrotem w porcie, gdzie przy wejściu na pokład pokazali kontroli wejściowej nie bilety, jak wszyscy inni pasażerowie, ale specjalne karty uchodźców. Mimo obecności wielu popielniczek wyrzucili babki tuż za burtę, do czystych wód Morza Śródziemnego, co wzbudziło we mnie poczucie słusznego gniewu. Na zadaszonym terenie obok kawiarni pili ouzo przy stolikach i jedli kampanie wesołych Greków, ktoś grał na gitarze. Zdecydowaliśmy się zjeść obiad w restauracji na dolnym pokładzie, a na koniec zdrzemnęliśmy się w kabinie na siedzeniach pasażerskich.

Diagoras przybył do portu stolicy wyspy Mandraki dokładnie o północy w dniach 18-19 września 2015 r. Na tej małej wyspie musieliśmy spędzić tylko dwa dni. Z jakiegoś powodu nie spodziewaliśmy się po nim niczego specjalnego i postanowiliśmy odwiedzić go wyłącznie ze względu na wulkan, gdy rok temu zobaczyliśmy na horyzoncie Nisyros z sąsiedniego Tilos. Stojąc na dolnym pokładzie z bagażem i szykując się do wyjścia na ląd, nie wyobrażałem sobie nawet, że te dwa dni pozostaną w mojej pamięci jako jedno z najlepszych wspomnień Dodekanezu w Grecji.

Hotel Romantzo, zarezerwowany wcześniej przez nas na Booking.Com, znajdował się zaledwie 150 metrów od portu i poszliśmy tam pieszo. Mieliśmy późne przybycie i skontaktowałem się z hotelem z wyprzedzeniem w tej sprawie, po otrzymaniu zapewnień, że będą na nas czekać i koniecznie się zameldują. Razem z nami z promu wysiadło tylko kilka osób, które szybko się rozproszyły, a my stojąc na pomoście paliliśmy papierosa i patrzyliśmy, jak para odpływa w noc. Wśród zjeżdżających była grupa turystów zagranicznych - dwie kobiety i Murzyn. Kiedy weszliśmy na próg recepcji naszego hotelu, już tam siedzieli i rozmawiali z obsługą.

Nie mieli zbroi. Okazało się, że spodziewali się znaleźć hotel na miejscu. Dość frywolna decyzja biorąc pod uwagę czas przyjazdu. Pomimo zakończenia sezonu turystycznego w hotelu nie było wolnych pokoi. W Grecji w tych terminach otwiera się kolejny sezon - sezon polowań, a Nisyros słynie z bogactwa dzikiej fauny, a pokoje hotelowe zostały wyprzedane przez myśliwych z całego kraju. Potem wielokrotnie widzieliśmy ich w akcji i spotykaliśmy ich ofiarę - stada tłustych kuropatw, hałaśliwie pędzących obok.

Ogólnie rzecz biorąc, zagraniczni turyści nie mieli innego wyjścia, jak iść dalej, aby szukać schronienia w nocy. Na koniec poprosili hotelarza, aby wezwał dla nich taksówkę w celu kontynuowania poszukiwań, na co otrzymali życzliwy uśmiech i słowa: „ Zapomnij o taksówkach w Nisyros”.

Szanowni Państwo, zaczyna się podróż...

Wstęp.

Na frontonie najważniejszej starożytnej greckiej świątyni - Partenonu w Atenach można znaleźć scenę powstania Nisyros. W niepamiętnych czasach Giganci, złowrogi potomek Tartaru, synowie Gai, rzucili wyzwanie Bogom Olimpu i rozegrała się wielka bitwa - Gigantomachia. Olbrzym Polivotis (lub Polybot), uciekający z morza przed bogiem Posejdonem, został przez niego wyprzedzony w pobliżu wyspy Kos. Posejdon odrąbał swoim trójzębem część Kosa (patrząc na mapę można łatwo znaleźć to miejsce - na przylądku Krikelos) i rzucił nim w olbrzyma, na zawsze przygniatając go do dna morskiego. Tak powstał Nisyros. Od tego czasu pokonany olbrzym wzdycha głęboko w trzewiach wyspy iz każdym oddechem wulkan budzi się do życia. Dlatego mieszkańcy wyspy przede wszystkim czcili twórcę swojej krainy – Posejdona, a wizerunek władcy mórz często pojawiał się na monetach wybijanych przez wyspę.

Bitwa Posejdona z Polivotisem na starożytnym greckim fresku. Po lewej stronie jest matka Giants Gaia.

Posejdon na antycznej monecie Nisyros. Obraz ze strony nisyros.igme.gr.

Wyspa Nisyros (gr. Νίσυρος) jest jedną z najmniejszych wysp archipelagu Dodekanes lub Sporady Południowe. Położona na Morzu Egejskim pomiędzy Kos i Tilos, u wybrzeży Turcji, ma okrągły kształt (średnica około 8 km), powierzchnię zaledwie 41,6 km 2 i populację około 1000 osób. Istnieją tylko cztery osady: stolica Mandraki, wioska rybacka Pali oraz górskie wioski Nikia i Emborio. Promy przypływają do portu Mandraki, a Pali ma przystań. Świeża woda a paliwo przywożą tu tankowce z kontynentu, a prąd płynie kablem podwodnym z Kos. Wyspa jest otoczona grupą bardzo małych wysp satelitarnych, z których największą jest Yali (5 km 2), gdzie wydobywa się pumeks wulkaniczny i perlit.

Nisyros i pobliskie wyspy archipelagu Dodekanezu na mapie.

Nazwa wyspy pochodzi od słowa „kisiros”, co w starożytnej grece oznacza „pumeks”, w który jest bogata do dziś. Istnieją jednak inne wersje. W okresie swojej świetności Nisyros miał szansę wziąć udział w wojnie trojańskiej, a następnie znaleźć się pod rządami różnych narodów i krajów: imigrantów z Azji Mniejszej, królów perskich, Rzymian, Bizantyjczyków, Wenecjan, Turków, Włochów, ale mieszkańców wyspa zdołała zachować grecką kulturę i tradycje.

Nisyros to tradycyjna wyspa. Zabronione jest tu stosowanie metalu w architekturze, a wszystkie elementy budynków muszą być wykonane z kamienia i drewna. Pomimo tego, że w szczycie sezonu z Kos przyjeżdżają tu rzesze turystów na jednodniowe wycieczki, Nisyros zachowuje swój tradycyjny grecki styl i opiera się wprowadzaniu jakichkolwiek europejskich nowości.

Górzysty Nisyros zawdzięcza swój początek wulkanowi o tej samej nazwie. Łatwo to odgadnąć po jego stożkowatym kształcie, który jest prawie okrągły w planie. On sam jest częścią jeszcze większego starożytnego superwulkanu Kos. Nisyros to najmłodszy czynny wulkan w Grecji. Jego najstarsze rasy mają nie więcej niż 150 tysięcy lat, a najmłodsze tylko 15 tysięcy. Kiedy powstała wyspa, był to stożek o wysokości 800 m, mniej więcej odpowiadający obecnej linii brzegowej. Dwie najsilniejsze erupcje, które miały miejsce 55 i 45 tysięcy lat temu, obniżyły jej środkową część i utworzyły obecną kalderę - gigantyczny krater o średnicy 4 km.

Budowa geologiczna Nisyros. Wyspa ma klasyczny wulkaniczny kształt, prawie okrągły w planie. Obraz ze strony nisyros.igme.gr.

Widok na Nisyros z Tilos. Wyspa ma kształt ściętego stożka.

Na dnie kaldery znajduje się kilka pięknych kraterów hydrotermalnych. Powstały one w wyniku potężnych erupcji hydrotermalnych, z których ostatnia miała miejsce w 1887 roku. Nisyros znajduje się na przecięciu dwóch uskoków tektonicznych. Jedna z nich związana jest z resztą czynnych wulkanów w Grecji - na półwyspie Metana pod Atenami, na wyspach Milos i Santorini. Drugi uskok łączy Nisyros z wyspami Rodos (od miasta Monolithos), Tilos, Kos, Patmos.

Układ kraterów hydrotermalnych w kalderze Nisyros. Obraz ze strony nisyros.igme.gr.

Kiedy po raz pierwszy zapoznałem się z wyspą ze zdjęć w Google Maps, wydawała mi się prawie pozbawiona roślinności, ale na miejscu okazało się, że tak nie jest. W rzeczywistości zieleni jest wystarczająco dużo, zwłaszcza wiosną. Informatory podają, że istnieje 450 gatunków roślin, 85 gatunków ptaków, 7 gatunków gadów, dzikich królików, a w pobliżu wybrzeża można znaleźć najrzadsze śródziemnomorskie mniszki.

Jak dostać się na Nisyros?

Dwa razy w tygodniu o każdej porze roku od port w Atenach Pireus jest obsługiwany przez duży prom z Blue Star Ferries do Nisyros. Jego trasa wygląda tak: Pireus – Kalymnos – Kos – Nisyros – Tilos – Rodos – Kastellorizo ​​i z powrotem tą samą drogą. Czasami trasa obejmuje Astypalea, Patmos, Lipsi i Leros. Czas podróży z Pireusu do Nisyros wynosi około 13 godzin. W drodze powrotnej do Pireusu podróż do Nisyros z Rodos zajmie 5 godzin. Dokładne rozkłady i ceny można zobaczyć na stronie Blue Star Ferries pod tym linkiem.

Szybszą, ale i droższą opcją dostania się do Nisyros z Aten jest lot na Kos. Większość turystów odwiedza Nisyros podczas jednodniowej wycieczki z Kos. Oprócz łodzi turystycznych codziennie do Nisyros kursuje statek pasażerski z portów Kardamena i Kos. Panagia Spiliani... Zobacz rozkład na stronie armatora Kateros Maritime Company, ceny -.

Na Nisyros można również dostać się szybkim katamaranem firmy Dodekanisos Seaways na trasie Rodos - Kalymnos dwa razy w tygodniu. Harmonogram na stronie internetowej firmy pod tym linkiem.

Rozpoczyna się podróż.

Przygotowując się do wyjazdu, udało mi się znaleźć na Nisyros tylko dwie wypożyczalnie samochodów. Jedna z nich nazywa się Eagle's Nest Car & Bike Rental i znajduje się w Pali. Drugi, Rent a Car Manos K, ma przedstawicielstwo w Pali i Mandraki. Ponadto biuro w Mandraki znajdowało się tuż przy wyjściu z portu, prawie naprzeciwko naszego hotelu. To tutaj zarezerwowaliśmy za 35 euro dziennie jedynego jeepa do wynajęcia na wyspie - czerwonego Suzuki Jimny Cabrio.

Muszę powiedzieć, że do wszystkich wiosek i do wulkanu biegną asfaltowe drogi, więc wcale nie trzeba jechać jeepem. Ale badanie wyspy w Google Maps wykazało, że do niektórych miejsc nie można dojechać małym samochodem, więc bez wahania zamówiłem Jimny'ego, gdy tylko odkryłem jego obecność i podjąłem właściwą decyzję. Na oficjalnej stronie wyspy znajduje się informacja o autobusie łączącym wszystkie osady i wulkan, ale z jakiegoś powodu podczas naszego pobytu nie spotkaliśmy na drodze ani jednego shuttle busa. Nawiasem mówiąc, na Nisyros jest tylko jedna stacja benzynowa - przy głównej drodze między Mandraki a Pali.

Wypożyczalnia została otwarta o 8 rano, więc mieliśmy okazję dobrze się wyspać i wziąć udział w hotelowym śniadaniu, które okazało się bardzo dobre. Ogólnie hotel Romantzo podobał nam się pod każdym względem: piękny budynek, mały, ale przytulny pokój, duży taras z widokiem na morze, Kos i Yali, własny parking, pomocny personel i dobra lokalizacja na obrzeżach Mandraki w pobliżu Port.

W biurze zostaliśmy bardzo ciepło przywitani, nawet nie próbowali sprzedać pełnego ubezpieczenia i innych bzdur, szybko wydali dokumenty, wręczyli kartę i przedstawili wstęp do zabytków. Słuchaliśmy bez przerwy, chociaż w domu studiowaliśmy wyspę od góry do dołu. Uprzejmie udzielono odpowiedzi na wszystkie dodatkowe pytania. W planach było wypłynięcie na wycieczkę morską na sąsiednią wyspę Yali z kamieniołomem białego perlitu i pumeksu, ale okazało się, że zabierano ich tam tylko w szczycie sezonu turystycznego. Po krótkiej rozmowie telefonicznej z kimś powiedziano nam, że mogą to zorganizować, ale wycieczka będzie indywidualna za 35 euro za osobę. Po złożeniu obietnicy przemyślenia tej propozycji i podziękowaniu właścicielce biura za wszystko, wsiedliśmy do naszego czerwonego jeepa i wreszcie wyruszyliśmy na spotkanie z nowymi doznaniami.

Wulkan ujawnia swoje tajemnice.

Powiedzieć, że wulkan Nisyros jest niesamowicie pięknym i niezwykłym miejscem, to jak nic nie mówić. To trzeba zobaczyć. Jeśli zamierzasz odwiedzić go rano, a właśnie to powinieneś zrobić, to należy to zrobić wcześnie. Statki turystyczne z Kos przypływają na wyspę około godziny 10 rano. Wszyscy turyści wsiadają do dużych autobusów (naliczyliśmy 8-10) io godzinie 11 ten tłum dociera do wulkanu. Do tego czasu powinieneś mieć czas na eksplorację głównego krateru w spokojnej atmosferze, który po przybyciu turystów wygląda jak mrowisko. I na koniec możesz zrobić kilka zdjęć z góry z tymi biednymi ludźmi w środku. Obecność ludzi w kraterze pomaga przekazać jego skalę.

W gigantycznej depresji kaldery Nisyros w dolinie Laki znajduje się dziesięć kraterów hydrotermalnych, które powstały w różnym czasie w wyniku potężnych erupcji hydrotermalnych - uwolnienia mieszaniny pary i wody pod naciskiem skał, blokującej uwolnienie magmy na powierzchnię. Największy i najpiękniejszy krater, Ayos Stefanos (św. Stefan), ma kształt elipsy o maksymalnej średnicy 330 m. Wysokość ścian wynosi 27 m. Powstał 6 tysięcy lat temu w wyniku potężna erupcja hydrotermalna i nadal jest aktywna. Z boku są trzy mniej więcej duże kratery. Dwa z nich, Flegetro i Polivotis, pojawiły się w 1873 r. i Mały Polivotis powstały w wyniku ostatniej erupcji hydrotermalnej na Nisyros, która miała miejsce w 1887 roku.

Wewnątrz kaldery Nisyros. W tle góry tworzące jego zachodnią ścianę. Kliknij, aby uzyskać lepszy widok.

Kiedy dotarliśmy na parking przy wulkanie, stał tam tylko jeden samochód. Jego pasażerowie - trzej Grecy - zrobili dla nas kampanię, kiedy po raz pierwszy się z tym spotkaliśmy niesamowite miejsce... Po zapłaceniu w punkcie kontrolnym 3 euro za osobę za bilety, udaliśmy się do krateru. Obok, w cieniu wielkich drzew, znajdowała się kawiarnia, już otwarta i najwyraźniej przygotowywała się na przyjazd autobusów turystycznych. Przeszliśmy obok i zatrzymaliśmy się na krawędzi, próbując docenić nieziemski krajobraz, który się otworzył. Majestatyczny św. Szczepan był wspaniały w świetle poranka. Złożony z wielobarwnych skał, od jasnobiałych po żółte i czerwone, przywitał nas wyraźnym zapachem oparów siarki. A wokół gór wznosiły się mury kaldery. Trzech Greków zeszło już do krateru po stromej ścieżce i poszliśmy za nimi, uprzednio wyczytawszy na tabliczce, że idziemy tam na własne ryzyko i ryzyko.

Sveti Stefan to największy krater hydrotermalny na wyspie.

Na dnie krateru św. Czerwone kamienie to znaczniki geodezyjne do monitorowania stanu krateru.

Charakter dna krateru św. Szczepana jest dość zróżnicowany.

Nie idź do krateru łupkowego. Jego dno jest cieplejsze, temperatura w niektórych miejscach dochodzi do 90 stopni. W takich miejscach można bezpiecznie smażyć jajka, na co w sieci znajdują się dowody wideo. Na urozmaiconym dnie krateru, zwłaszcza w jego aktywnej południowo-wschodniej części, wszędzie znajdują się pokryte żółtymi kryształami rodzimej siarki „fumarole” – dziury w ziemi, wydzielające gorącą parę i gazy. Są kąpiele błotne z wrzącym błotem. Liczne trzaski z sykiem i bulgotem wypuszczają mieszaninę gazów w postaci białej mgiełki. Odkrywanie tych samych interesujące miejsca, powinieneś być szczególnie ostrożny. Gleba wokół nich jest krucha, z pustkami i może nie wytrzymać nacisku stopy.

Fumarole dymne, otoczone kryształami rodzimej siarki.

Kąpiel błotna na dnie krateru. Błoto naprawdę się gotuje.

Podróżnicy to niezwykle ciekawscy ludzie i eksperymentatorzy w głębi serca. Mogą pokusić się o sprawdzenie, jak gorąca para wydobywa się z fumaroli. Nie wiedzieliśmy wtedy, że jego temperatura wynosi około 100 stopni. I kiedy biegałem wokół Stefanosa w fotograficznej ekstazie, moja druga połowa miała bliższą znajomość z wulkanem, powiedziałbym, bliski kontakt. Wybrano mały fumarol bez widocznych śladów wydzielania pary i przyłożono do niego palec w odległości kilku centymetrów, który natychmiast poparzył się. Cóż, oparzenie nie było silne i pocieszaliśmy się myślą, że teraz nasza para jest naznaczona przez Nisyrosa i uważa nas za swoich.

Cóż, bardzo duży fumarol wyrzucił chmurę gryzącej pary.

Teren o niestabilnej ziemi, ogrodzony płotem. Nie powinieneś chodzić w takich miejscach.

Godzina, którą spędziliśmy w Stefanos, minęła błyskawicznie. Zbliżał się jednak czas przybycia zorganizowanych turystów. Spotkaliśmy ich przy wyjściu z krateru, a sami poszliśmy utrwalić wrażenia oglądając kratery Polivotis i Maly Polivotis. Są znacznie mniejsze niż Stefanos, ale bardzo różnią się od niego ulgą. Zdecydowanie polecamy do wglądu! Nie będę ich bardziej szczegółowo opisywał, niech stanie się to Twoim osobistym odkryciem. Po wcześniejszej wizycie na Milos i Santorini pomyśleliśmy, że wulkany już nas nie zaskoczą, ale Nisyros przeszło nasze najśmielsze oczekiwania.

Droga do kraterów Polivotis i Maly Polivotis.

Południowa część krateru Polivotis. Mały Polivotis po przeciwnej stronie.

Fumarole na zboczu góry w pobliżu krateru Polivotis.

Tutaj chciałbym zrobić małą dygresję. Wulkan Nisyros to wyjątkowe zjawisko przyrodnicze, które wymaga troski i szacunku. Prowadzone są tu badania naukowe i ogólnie jest to po prostu bardzo piękne miejsce. Postaraj się zostawić jak najmniej śladów pobytu w kraterze. Miejscowi pytają cię o to: nie łam kryształów siarki na otworach fumaroli! Ich zniszczenie zubaża krajobraz i nic nie przynosi, minerały te są niestabilne i bardzo szybko się rozkładają. Unikaj zbytniego zbliżania się do miejsc, z których ucieka para i wrzące błoto, ponieważ gleba jest tam szczególnie niebezpieczna. W kraterze św. Szczepana aktywnie emitowane są gazy wulkaniczne i jest tam dość gorąco. Nie schodź na dół, jeśli masz astmę, chorobę serca lub problemy z ciśnieniem krwi. Nie dotykaj ani nie usuwaj kamieni lub minerałów z krateru, są one żrące, uszkadzają odzież i mogą powodować oparzenia. Odwiedzając krater w godzinach największej aktywności słonecznej, używaj kremów przeciwsłonecznych, misa krateru działa jak soczewka skupiająca światło ultrafioletowe, dzięki czemu możesz niespodziewanie szybko się poparzyć. Nie wyrzucaj nigdzie śmieci. Włącz kosze na śmieci przystanek autobusowy... Doceń wyjątkowość miejsca, które odwiedziłeś i upewnij się, że po Tobie pozostaje ono równie urokliwe!

Kiedy wróciliśmy do Stefanos, lokalna kawiarnia była już wypełniona turystami, którzy zakończyli przegląd krateru. Nadal mieli wycieczkę do Mandraki z degustacją grillowanej ośmiornicy. My przytłoczeni wrażeniami wysłaliśmy naszego czerwonego jeepa dalej drogą.

Kilku turystów z zorganizowanej wycieczki zostało w kraterze św. Szczepana, większość z nich już siedzi w kawiarni.

Dzikie ścieżki.

Od Stefanos dalej na północ prowadzi droga gruntowa. Warto się tam wybrać chociażby dla panoramy Lucky Valley i innego kąta krateru. Idąc dalej wzdłuż niej, prowadzi ona do rozwidlenia na północnym skraju kaldery. W prawo polna droga biegnie wzdłuż zachodniej części wyspy do Mandraki (pojedziemy nią następnego dnia). Jeśli skręcisz w lewo, możesz dostać się do miejsca na wybrzeżu o nazwie Agia Irini, do którego zmierzaliśmy.

Widok na dolinę Laki i krater św. Szczepana z drogi do Agia Irini.

Zaraz za rozwidleniem droga zamienia się w kręty, wąski kamienny okruch z wybojami, a niedoświadczony kierowca może wydawać się nieprzejezdny. W rzeczywistości jest, ale tylko wtedy, gdy nie jeździsz na cztery koła. Schodząc w dół po raz pierwszy spotkaliśmy myśliwych. Mężczyźni szli za nami ze zdziwionymi spojrzeniami, wszyscy byli w pomarańczowych T-shirtach, niektórzy mieli za pasami trofea, a ich wielkie jeepy, wyposażone w specjalne budki do przewozu psów, stały na uboczu.

Agia Irini to kilka opuszczonych zrujnowanych budynków i stara przystań dla łodzi. Niektóre przewodniki sugerują pływanie tutaj na plaży o tej samej nazwie. Ale nie znaleźliśmy plaży w zwykłym tego słowa znaczeniu. Historia tego miejsca nie została jeszcze wyjaśniona. Generalnie sam zdecyduj, czy jest wart Twojej uwagi. Zbadaliśmy okolicę i postanowiliśmy udać się w inne miejsce, które wraz z wulkanem pozostawiło we mnie jedne z najbardziej żywych wrażeń.

Najpiękniejszy kościół w Grecji.

Przygotowując się do wyjazdu, na jednym z serwisów podróżniczych przeczytałam krótką wzmiankę, że Nisyros ma jeden z najpiękniejszych kościołów w Grecji. Wtedy pomyślałem z ironią: „ No tak oczywiście znamy te poradniki...”. Ale jestem wielkim koneserem greckiej architektury kościelnej i oczywiście nie mogłem tego przegapić w obiektywie mojego aparatu. Co więcej, zauważyłem już ten kościół z daleka, idąc wzdłuż krateru wulkanu. Być może artykuł oznaczał zupełnie inny kościół, ale wybór został już dokonany.

Kościół Profitis Ilias(Prorok Eliasz) znajduje się w pobliżu górskiej wioski Nikia. W tradycji prawosławnej prorok Ilja jest panem niebiańskich grzmotów, a wiele greckich gór nosi jego imię. Na większości ich szczytów znajdują się poświęcone mu kaplice. Tak więc na Nisyros ten mały kościół stoi na szczycie góry na samym skraju kaldery (z kilkoma wyjątkami - po drugiej stronie krateru znajduje się Góra Proroka Eliasza).

Do kościoła prowadzi odgałęzienie asfaltowe od głównej drogi. Kiedy przyjechaliśmy, nie było tam duszy. Jesteśmy projektantami z zawodu i wierzcie mi, w architekturze trochę się rozumiemy. Wysiadając z samochodu i rzucając pierwsze spojrzenie na kościół, od razu zdałem sobie sprawę, że przede mną jest coś niebanalnego. Niebanalna w swojej prostocie i zwięzłości. Niewielki, jakby składający się z gładkich łuków kopuły i sklepień - kościół stworzył poczucie harmonii, doskonałości formy. Śnieżnobiałe ściany połączono kolorystycznie z tłem chmur, jakby specjalnie zebranych w tle, a bladoniebieskie kopuły - z niebiańskim błękitem. Otoczenie uczyniło obraz jeszcze piękniejszym.

To chyba najlepszy punkt widokowy na wyspie. Kościół stał na małej, brukowanej platformie na skraju urwiska. Po jej prawej stronie otwierał się wspaniały widok na basen kaldery i kratery poniżej. Po lewej i niżej, niedaleko, także na skraju przepaści, znajdowały się domki-zabawki wsi Nikiya, a po lewej ciągnęły się nieskończone morskie odległości. Jak zwykle w takich momentach ogarnęła mnie fotograficzna ekstaza. Jeśli przypomnimy sobie wytwory ludzkich rąk, to czegoś podobnego doświadczyłem z wyjątkiem świątyni Zeusa w Atenach. Tam też wydawało mi się, że zdałem sobie sprawę z geniuszu autora, zawartego w jego twórczości.

Widok na południowy zachód z kościoła Profitis Ilias. Po prawej kaldera z kraterem, po lewej górska wioska Nikiya.

Poranny widok zachodniej ściany kaldery z kościoła Profitis Ilias.

Wada była tylko jedna: słońce było już wysoko i światło okazało się ostre, a kontrast był zbyt wysoki jak na matrycę aparatu. Dlatego zatrzymaliśmy się tutaj wieczorem tego samego dnia i oczywiście następnego ranka spotkaliśmy się ze świtem. W ciepły wieczór i jasne światło poranka było tu magicznie. Dziwne, że przez cały czas nikogo tu nie spotkaliśmy, w takim a takim piękne miejsce! Jakby tylko nam, już oznaczonym jako wulkan, Nisyros ujawnił swoje piękności jako prawdziwi koneserzy. Dopiero ostatni raz, gdy mieliśmy wyjeżdżać, usłyszeliśmy bliski odgłos strzałów i zobaczyliśmy na drodze samotnego starszego Greka z psem polującego na zające. Niestety nie mogliśmy wejść do środka kościoła, był on zamknięty. Cóż, zachowajmy to na następny raz!

Wieczorny widok na kościół Profitis Ilias.

Kościół Profitis Ilias o świcie w pierwszych promieniach słońca

Poranny widok na górską wioskę Nikia z kościoła Profitis Ilias.

Emborio.

Nisyros jest wyspą nieturystyczną. Nie ma dużych hoteli, rozwiniętej infrastruktury, a to miejsce zdecydowanie nie jest sławne wakacje na plaży... Większość turystów odwiedza wyspę w ramach jednodniowej wycieczki z Kos, ograniczonej wulkanem oraz spaceru wzdłuż Mandraki z obiadem na nabrzeżu. Ci, którzy przyjeżdżają tu celowo, na kilka dni szukają spokoju, samotności, spacerują licznymi ścieżkami do odległych kościołów, cieszą się dziką przyrodą. Jeśli nie dotrzesz do wulkanu i Mandraki podczas pielgrzymki wycieczkowej, rzadko spotkasz tu duże grupy turystów. A w miejscach takich jak Emborio wzmaga się poczucie dystansu do cywilizacji. Poszliśmy tam.

Wioska Emborio. Widok z głównej drogi.

Kiedyś z powodu częstych nalotów piratów mieszkańcy zostali zmuszeni do osiedlenia się w tej górskiej wiosce. Osiedle rybackie Pali służyło wówczas jako port Emborio. Twierdza Pandoniki została zbudowana na wysokości 370 metrów nad poziomem morza. Jej powstanie sięga czasów Cesarstwa Bizantyjskiego, a pozostałości murów wznieśli joannici. Wśród ruin zamku znajduje się ciekawy XIII-wieczny kościół Taxiarchi z rzeźbionym drewnianym ołtarzem i ciekawymi malowidłami ściennymi. Jego dziedziniec jest wyłożony pięknymi mozaikami z kamyków Khokhlakya. W pierwszej połowie ubiegłego wieku wieś przeżywała swój rozkwit. Były tu warsztaty, kwitł handel. Ale potem mieszkańcy stopniowo przenieśli się na wybrzeże w Pali, a teraz wioska jest prawie całkowicie opuszczona.

Kościół Taxiarchi na ruinach zamku Pandonikis.

Wioska rybacka Pali, niegdyś używana jako port dla Emborio. W oddali znajduje się wyspa Yali.

Miejsce to jest jednak popularne wśród turystów i dla nich w wiosce znajduje się mały, bardzo klimatyczny, w tradycyjnym stylu hotel Melanopetra (swoją drogą nietani) oraz kilka tawern czynnych w sezonie. Pod koniec września otwarto tylko jeden z nich, ale z widokiem na kalderę, zwany Balconi, gdzie spotkaliśmy trzech francuskich turystów z lokalnym francuskojęzycznym osobistym przewodnikiem. Francuzi oczywiście przywieźli butelkę wina z przekąskami i słuchali z kieliszkami w dłoniach swojego nieprzerwanie nadawanego przewodnika. Nasz wybór padł na Favę (tłuczone ziemniaki ze specjalnej odmiany groszku wyspowego, naturalnie z oliwą z oliwek) i chrupiące placki z sera Tiropitakya. A tych Francuzów spotkamy na swojej drodze nie raz, okażą się nawet naszymi sąsiadami w hotelu.

Zdecydowana większość domów w Emborio jest opuszczona, wiele z nich jest w opłakanym stanie, co nadaje wiosce wyjątkową atmosferę. Zdecydowanie powinieneś wędrować po opuszczonych ulicach i wyobrażać sobie, jak życie toczyło się tu wcześniej pełną parą. Wśród starych budynków w dzikich ogrodach natknęliśmy się na drzewa granatu z dojrzałymi owocami, a od zachodu co jakiś czas otwierał się panoramiczny widok na dolinę wulkanu.

Naturalna sauna w filmie Nikosa Manesisa „60 minut Grecji. Nisyros ”.

Awlaki.

Linia brzegowa niezamieszkanej południowej i zachodniej części wyspy to zastygła masa lawy, stromo opadająca do wody. Do wybrzeża prowadzą tu tylko dwie drogi. Jedną z nich, prowadzącą do Agia Irini, już zeszliśmy, ale druga pozostała niezbadana. Na samym początku Nikii trzeba było zjechać z głównej drogi na kamienistą, krętą i dość trudną polną drogę. Mapa pokazywała obecność plaży na końcu ścieżki i była bardzo przydatna. Pojechaliśmy tam, do miasta Avlaki.

Avlaki to stary mały port, kolejne opuszczone, opuszczone miejsce. Droga kończy się przy małym kościele św. zamknięty port. Na brzegu w pobliżu plaży znajduje się tylko jeden budynek mieszkalny. Gdy schodziliśmy, jego mieszkaniec machnął do nas ręką z balkonu. Pozostałe budynki są opuszczone i mocno zniszczone przez czas i zimowe burze. Jest też gorące źródło wulkaniczne, jedno z trzech na wyspie.

Opuszczone budynki w mieście Avlaki.

To miejsce bardzo klimatyczne, zaciszne, wpływa na jego niedostępność. Okazało się, że najwygodniej pływać nie na plaży, ale z molo, ponieważ jest wyposażony w trap. Jeżowce nie został zauważony, ale nadal musisz być ostrożny. Wyschłyśmy już i już miałyśmy wyjeżdżać, gdy zszedł do nas ten sam Francuz z przewodnikiem z Emborio. Wraz z nimi w końcu przyszło do głowy, że zwykły turysta nie wchodzi w to miejsce, tylko doświadczony przewodnik może tu przywieźć.

Mandraki.

Jeśli kochasz greckie nadmorskie miasteczka o tradycyjnej architekturze, to jest to miejsce dla Ciebie! Jeśli jeszcze go nie kochasz, to jest szansa, aby to zmienić. Labirynt wąskich uliczek ze schludnymi domkami w kolorze niemal zabawek rzadko pozostawia nikogo obojętnym. Zazwyczaj do centrum takich miejscowości albo nie można dojechać samochodem, albo jest to dozwolone lokalni mieszkańcy... Tutaj, wzdłuż głównej ulicy-promenady, można jechać dość daleko, a nawet zaparkować, jeśli ma się szczęście. To prawda, że ​​\u200b\u200bw niektórych miejscach po drodze istnieje chęć złożenia lusterek bocznych.

Mandraki, widok z drogi do Paleo Castro. Po lewej stronie na wzgórzu znajdują się mury fortecy weneckiej i klasztor Panagia Spiliani.

Mandraki, widok na nasyp od zachodnich obrzeży.

Mandraki, widok z klasztoru Panagia Spiliani.

Domy w Mandraki są tradycyjnego typu Nisyros, zwykle dwupiętrowe. Na parterze znajduje się kuchnia, część rzemieślnicza i magazyny, na drugim piętrze są pokoje dzienne i sypialnie. Zazwyczaj są balkony. Ściany domów wykonane są z lokalnego kamienia wulkanicznego z izolacją z pumeksu, dzięki czemu w upale dobrze utrzymują chłód. Parapety wejściowe wielu domów wyłożone są wspaniałymi mozaikami żwirowymi.

Jak przystało na stolicę, ze wszystkich osad na wyspie Mandraki posiada najbardziej rozwiniętą infrastrukturę turystyczną. Jest tu większość hoteli, na skarpie jest wiele tawern, sklepów turystycznych, jest nawet mała miejska piaszczysta plaża. Stąd łodzie pływają w sezonie do pobliskich niezamieszkanych wysepek, takich jak Yali z białym kamieniołomem i Agios Antonios. Oprócz najpopularniejszego Placu Iliciomeni (Placu Osób Starszych), znajduje się tu również Plac Delfinów z mozaikami żwirowymi wykonanymi przez lokalnych rzemieślników, a także Plac Ratuszowy z mozaikami wykonanymi przez rzemieślników z wyspy Symi. Na amatorów czekają Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne.

I oczywiście Mandraki słynie z głównej atrakcji - klasztoru Panagia Spiliani... Jego wizyta była zaplanowana na jutro. Dziś mieliśmy czas tylko na podziwianie go z boku. Dotarliśmy do podnóża klifu, na którym stoi klasztor, dotarliśmy tam o zachodzie słońca i nie pozostało nic innego jak popatrzeć na czerwone słońce zachodzące w morzu i udać się do hotelu.

Wrażenia z pierwszego dnia.

DO pokoje hotelowe mamy tylko jedno obowiązkowe wymaganie - balkon lub taras, bo tam realizujemy jedną z naszych tradycji, które wytworzyły się przez lata podróży. Po aktywnym dniu pełnym światła, zmęczeni i szczęśliwi, bierzemy prysznic i siedzimy na świeżym powietrzu. Wokół nocne życie greckich miasteczek zaczyna się rozwijać, nalewamy trochę whisky do szklanek i wspominamy wszystko, co widzieliśmy w ciągu dnia, dzielimy się wrażeniami, patrzymy na uchwycone „arcydzieła” na wyświetlaczu aparatu. I dopiero po tej obowiązkowej procedurze czas wybrać się na obiad gdzieś w przytulnej tawernie na nabrzeżu, wybrać z menu jakąś świeżą rybę, tam barwenę, luciosę, sargo lub barynę, albo kozie mięso, ale tylko z mała butelka raków.

Naszym schronieniem w Nisyros jest znakomity hotel Romantzo. Na parkingu po lewej stronie stoi nasz wynajęty jeep.

Tak było tego wieczoru. Nasz pokój znajdował się na ostatnim, trzecim piętrze i wychodził na ogromny taras ze stolikami. Greccy myśliwi siedzieli trochę z boku i najwyraźniej kłócili się o to, kto zastrzelił największą kuropatwę. Ich psy miały mniej szczęścia, od czasu do czasu jęczały z budek w myśliwskich jeepach, które stały nieopodal na parkingu. Najbardziej żywymi wrażeniami tego dnia, za obopólną zgodą, były oczywiście niesamowity wulkan i „przewiewny” kościół Profitis Ilias. Na Nisyros zapadła noc, a przed nami cały nowy dzień...

Ciąg dalszy nastąpi…

Średnie ceny na Kos Nisyros

Podane ceny odzwierciedlają Średnia cena za przejazd w jedną stronę opłacany przez naszych klientów. Najpopularniejsza rezerwacja na trasie Kos Nisyros to samochod + 2 pasażerów.

Przewodnik turystyczny po Kos

Kos to grecka wyspa położona w grupie wysp Dodekanezu. Kos znajduje się 4 km od wybrzeża Bodrum w Turcji i ma około 40 km długości i 8 km szerokości. Oprócz głównego miasta i portu, zwanego również Kos, główne wioski Kos to Kardamena, Kefalos, Tingaki, Antimachia, Mastichari, Marmari i Puli. Mniejsze to Zia, Zipari, Platani, Lagudi i Asfendiu. Kos to bardzo popularna miejscowość wypoczynkowa z tętniącym życiem centrum z licznymi restauracjami, sklepami, barami i klubami. Odwiedzający mogą znaleźć prawie wszystko, od futer po ceramikę, od wyrobów skórzanych po biżuterię, od butów i odzieży po książki, pamiątki i artykuły plażowe. W najbardziej turystycznych miejscowościach nadmorskich znajdują się również różne małe sklepy sprzedające głównie wyroby rękodzielnicze, takie jak tkactwo, ceramika i hafty, a także tradycyjne lokalne produkty, takie jak miód tymiankowy, słodycze, zioła, przyprawy i wina.

Istnieją codzienne loty między Kos i Pireusem, a także loty między Kos i resztą Dodekanezu, wyspami północno-wschodniego Morza Egejskiego i Turcji. Regularny rejs promem może zająć do 13 godzin, w zależności od przystanków pośrednich, a rejs szybką łodzią może zająć od 5 do 8 godzin.

Przewodnik po Nisyros

Grecka wyspa Nisyros jest jedną z najpiękniejszych wysp Morza Egejskiego i pozostaje nietknięta przez turystykę. Jest częścią grupy wysp Dodekanezu i znajduje się pomiędzy wyspami Kos i Tilos. Wyspa ma powierzchnię około 41 km2, a jej linia brzegowa wynosi 28 km. Według mitologii wyspa powstała podczas wojny między bogami a gigantami. Posejdon ścigał olbrzyma Polivotisa na Kos, wyciął jego część i rzucił nim we wroga, zatapiając się na zawsze w dolnym Morzu Egejskim. Legendarny rock- współczesny Nisyros i mówi się, że wybuchy wulkanu to gniew oddechu pokonanego giganta. Eksplozje te utworzyły wyspę, która jest uważana za najmłodszy ośrodek wulkaniczny w Grecji i nadal jest aktywna, wraz z wulkanami Milos, Santorini i Metana.

Poza tym, że jest stolicą wyspy, Mandraki jest także portem na wyspie. Jest to jedna z największych wiosek w Nisyros, a odwiedzający mogą spacerować po wykwintnych, kamienistych wąskich uliczkach i placach najbardziej typowych dla całej plateia Delfinion (Plac Delfinów) i przyjrzeć się z bliska białym lub kolorowym dwupiętrowym domom z drewnianymi balkonami. Domy zbudowane są ze skał wulkanicznych i izolowane pumeksem. Życie nocne niezbyt intensywnie, ale na pewno dobrze się spędzisz w wiosce, gdzie znajdują się małe tawerny i kilka barów.

Można do niego dotrzeć promem z Pireusu, Kos i Rodos.

Jeśli znajdziesz błąd, wybierz fragment tekstu i naciśnij Ctrl + Enter.